Marta Rostropowicz-Miśko: - Pakiet dobry, ale tylko na dwa lata

fot. Witold Chojnacki
Dr Marta Rostropowicz-Miśko
Dr Marta Rostropowicz-Miśko fot. Witold Chojnacki
- Prezydent chciał zapobiec wzrostowi bezrobocia - mówi dr Marta Rostropowicz-Miśko, polityk społeczny na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Opolskiego.

Prezydent podpisał ustawę o łagodzeniu skutków kryzysu. Według niej m.in. trzecia umowa podpisana z pracownikiem przestaje być umową na czas nieokreślony. Polacy przestaną pracować na etacie?
- Aż tak źle nie będzie. Ale najwyraźniej rząd ocenił, że dotychczasowe przepisy dające pracownikowi prawo do zatrudnienia na czas nieokreślony, 3-miesięcznego wypowiedzenia lub odprawy są dla wielu przedsiębiorstw ograniczających z powodu kryzysu produkcję nie do przyjęcia. Ich zła sytuacja jeszcze by się pogłębiła.

- Tak to wygląda z punktu widzenia pracodawcy. Ale pracownik w myśl nowej ustawy będzie się czuł jeszcze bardziej niepewnie niż dotąd.
- Już teraz - pod rządami starej ustawy - części pracodawców zarzuca się, że wykorzystując kryzys, zwalniają ludzi, obcinają pensje, pogarszają warunki zatrudnienia, a pracownicy się na to godzą. Więc to nie do autorów nowej ustawy trzeba mieć żal. Jej funkcjonowanie będzie zależeć bardzo od uczciwości pracodawców. Więc nadużycia pewnie będą się zdarzały.

- Czym pani tłumaczy fakt, że prezydent, który przy innych ustawach pytał ekspertów i hamletyzował, tę podpisał wbrew sugestiom związkowców?
- Prezydent powiedział wprost, że nie chce dopuścić do wzrostu bezrobocia i dlatego podpisał ustawę przy wszystkich jej mankamentach. Być może ośmieliło go to, że pakiet antykryzysowy ma obowiązywać tylko przez dwa lata. Jeśli więc nawet pracownik część praw utraci, to tylko na chwilę. Potem rząd musi wymyślić coś nowego. A poza tym - powtarzam - pracodawcy też mają swoje racje. Jeśli nie są pewni przyszłości firmy, nie chcą się wiązać z pracownikiem na stałe.

- Są - pani zdaniem - w ustawie zapisy korzystne dla pracowników?
- Wiele. Dotyczą m.in. organizacji czasu pracy, urlopów postojowych refundowanych przez rząd itd. I te pozytywy były prawdopodobnie decydujące. W warunkach spadku produkcji i eksportu coś trzeba było zrobić. Na dwa lata pakiet jest dobrym rozwiązaniem. A potem przestanie być potrzebny, jeśli tylko gospodarka ruszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska