Marzę, by inni niepełnosprawni też znaleźli miłość

Magdalena Żołądź
Magdalena Żołądź
- Nie zamierzam tracić czasu na niepotrzebne rzeczy, żyję pełnią życia wbrew niepełnosprawności - mówi Łukasz.
- Nie zamierzam tracić czasu na niepotrzebne rzeczy, żyję pełnią życia wbrew niepełnosprawności - mówi Łukasz. Archiwum prywatne
Łukasz Brunacki od urodzenia nie ma rąk. Nie przeszkadza mu to żyć pełnią życia. Ma prawo jazdy, pracuje, a w internecie znalazł miłość swojego życia. Wtedy założył portal randkowy, by pomóc innym niepełnosprawnym.

Przystojny, elokwentny, ujmująco się uśmiecha. Nie chce, by niepełnosprawność zamknęła go w innym świecie, dlatego modnie się ubiera, ma mnóstwo znajomych, bawi się, podróżuje, zrobił prawo jazdy. I znalazł miłość. Małgosię poznał w internecie.

Od początku nie ukrywał przed nią, że nie ma rąk, bo po co oszukiwać - jeśli znajomość miałaby się rozwinąć w coś poważniejszego, w końcu i tak by się dowiedziała.

- Zresztą bardzo szybko spotkaliśmy się "na żywo". Rozmawiało nam się świetnie i stwierdziliśmy, że nie ma na co czekać. Chcieliśmy sprawdzić, czy nadajemy na tych samych falach - opowiada Łukasz.

Małgosia od początku bardzo mu się spodobała, choć on był ostrożny. Parę razy już się sparzył, raz przeżył nieszczęśliwą miłość. Chciał się trzymać na dystans, ale... nie wyszło. - Chciałem początkowo być obojętny, ale uczucie zaczęło się rodzić wbrew moim środkom ostrożności - uśmiecha się 33-latek. - Dziś w Małgosię jestem wpatrzony jak w obraz. Pokazała mi, jak można traktować mężczyznę, którego się kocha.

Są razem już rok, zaręczyli się, myślą o ślubie w następne wakacje. Dla Małgosi wcale nie jest niepełnosprawny. Na pierwszych spotkaniach Łukasz spokojnie czekał, aż zapyta go o brak rąk, jak sobie radzi. Jest do tego przyzwyczajony, bo wszyscy pytają. A tym razem się nie doczekał.

- Wreszcie nie wytrzymałem i sam spytałem Gosię: "czemu nie pytasz mnie o ręce?". A ona na to: "po co, przecież widzę, jak sobie radzisz, dla mnie jest ok" - wspomina chłopak.

Łukasz rzeczywiście żyje jakby wbrew swojej niepełnosprawności. Jeździ autem, pracuje przy komputerze, sam sobie gotuje, ubiera się, a nawet wiąże buty.

- Fakt, że bardzo długo to trwa, dlatego wolę buty na rzepy. Po co tracić czas na takie niepotrzebne rzeczy - mówi z przekorą. - Często spotykam się z ludźmi, którzy myślą, że bez rąk nie ma życia, że nie można sobie radzić. Pracuję w przychodni lekarskiej jako sekretarz medyczny przy rejestracji. Pacjentów bardzo często wprawiam w zakłopotanie.

Proponują: "może ja za pana napiszę...". Przyzwyczaiłem się. Dlatego też chcę być wśród ludzi, by zmieniać utarte poglądy, że niepełnosprawny nie musi być zapuszczony, niesamodzielny, zgorzkniały i nosić dresy włożone w skarpetki.

Jego największym marzeniem jest to, by inni niepełnosprawni także żyli pełnią życia. By wychodzili z domów, spotykali się, znajdowali przyjaźnie, miłości.

Właśnie dlatego, gorąco dopingowany przez Małgosię, założył w październiku ubiegłego roku darmowy portal randkowy dla niepełnosprawnych "Zaklęci w sobie". Na początku amatorsko, na darmowej platformie, potem już profesjonalnie. Kupił skrypt, rozbudował go przy pomocy kolegi o blogi, dział z wydarzeniami. Jak mówi, chciał zrobić to dla siebie, ale przede wszystkim dla innych niepełnosprawnych.

- Większość jest zamknięta w sobie i we własnych domach. Już pierwszego dnia na portalu opublikowałem swoje zdjęcie, by uwiarygodnić ten portal i pokazać, że skoro ja mogłem znaleźć miłość w sieci, inni też mogą - tłumaczy Łukasz.

Bardzo chciałby wiedzieć, czy ma na swoim koncie pierwsze sukcesy jako swatka, ale nikt się tym publicznie nie chwali, a on nie dopytuje.

- Wiem, że członkowie portalu zawierają znajomości, wysyłają sobie zdjęcia, korespondują, ale nic poza tym. Są bardzo dyskretni, nie chcą się chwalić - mówi Łukasz. - Wiem, że to wynika nie tylko z obawy przed upublicznieniem uczucia, ale także swojej
niepełnosprawności, bo wielu się jej wstydzi. Jeśli jednak pomogę choć jednej parze, jeśli ktoś kogoś dzięki "Zaklętym..." pokocha tak jak ja Małgosię, to będę bardzo szczęśliwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska