Sprawa swój początek ma 10 lat temu. Wyszła na jaw, gdy straż przemysłowa złapała kierowcę jednego z samochodów, który wywoził z zakładu więcej nawozów sztucznych niż było w dokumentach.
Zatrzymani przyznali się do winy. Podczas śledztwa kędzierzyńska prokuratura ustaliła, że takich przypadków mogło być więcej. Dyrekcja zakładów nie mogła wykryć procederu, bo kradziony towar mieścił się w marginesie strat, który obowiązywał wówczas w zakładzie.
Po żmudnym śledztwie prokuratura oskarżyła 49 osób. Jednak jedna osoba w międzyczasie zmarła, a inna ciężko zachorowała. Jej sprawę wyłączono więc do osobnego rozpatrzenia. Na ławie oskarżonych zasiadło więc 47 osób.
W marcu ubiegłego roku Sąd Rejowy w Kędzierzynie-Koźlu uznał winnymi... pięć osób i wymierzył im kary więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Z tym nie zgodziła się prokuratura, która złożyła apelację domagając się powtórzenia procesu.
Dziś miała się odbyć rozprawa apelacyjna. Jednak Prokuratura Okręgowa w Opolu zdecydowała, że apelacja musi być wycofana.
- Dzięki prokuraturze zakłady azotowe uszczelniły system kontroli i w związku z tym takie procedery są już tam niemożliwe - mówi prokurator Wiolantyna Mataniak z Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Naszym zdaniem nie ma w tej sprawie podstaw do uchylenia wyroku, który nie jest też rażąco niesprawiedliwy.
Sąd okręgowy pozostawił apelację bez rozpoznania. W związku z tym marcowy wyrok Sądu Rejonowego w Kędzierzynie-Koźlu jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?