Michael Douglas ma nawrót nowotworu?

Aleksandra Gersz (aip)
Amerykańskie media i plotkarskie portale od tygodni użalają się nad stanem zdrowia 71-letniego aktora, u którego sześć lat temu wykryto raka języka.
Amerykańskie media i plotkarskie portale od tygodni użalają się nad stanem zdrowia 71-letniego aktora, u którego sześć lat temu wykryto raka języka. Thibault Camus
Michael Douglas ma nawrót nowotworu i pogodził się już ze swoim losem - spekulują amerykańskie portale. Nie wiadomo, czy jest z nim tak źle. Pewne jest, że rak języka to ciężka choroba.

Co się dzieje z Michaelem Douglasem? Amerykańskie media i plotkarskie portale od tygodni użalają się nad stanem zdrowia 71-letniego aktora, u którego sześć lat temu wykryto raka języka. I mimo że, nie ma co oczekiwać, że słynny, chroniący swoją prywatność gwiazdor poinformuje media o przebiegu swojej choroby, dziennikarz nie ustają w poszukiwaniach prawdy.

Na początku marca w wielu amerykańskich tabloidach pojawiła się smutna wiadomość - Michael Douglas umiera. W 2011 r. lekarze stwierdzili, że rak ustąpił, jednak najnowsze informacje sugerują, że koszmar aktora się nie skończył. Jak informował Hollywood New Daily, nastąpił nawrót choroby nowotworowej i dwukrotnemu zdobywcy Oscara zostało tylko pół roku życia. Podobną informację podawał serwis Radar Online, którego dziennikarze mieli skonsultować się z ekspertami i osobami z otoczenia Douglasa.

Zły stan aktora sugerują też jego ostatnie zdjęcia - ma podkrążone oczy, jest wychudzony, blady i wyraźnie wyniszczony przez chorobę. „On jest cieniem samego siebie” - pisała gazeta „National Enquirer”, dodając, że aktor zaczął znowu tracić włosy i pogorszył mu się wzrok. Według amerykańskich portali aktor wznowił walkę z chorobą, jednak tym razem przygotowuje się już na najgorsze i szykuje na „ostatni rozdział życia”.

- Stał się bardziej uduchowiony. Uświadomił sobie, że mimo całego swojego sukcesu, to rodzina jest najważniejsza i jest wszystkim - mówił informator Radar Online. 71-letni Douglas, ojciec trójki dzieci i mąż walijskiej aktorki Catherine Zety-Jones, podobno przygotowuje już swój testament, wyprzedaje swój majątek i porządkuje niezałatwione sprawy. Ukojenie znalazł też na Bermudach - miejscu urodzenia swojej matki, Diany Dill. Jak twierdzą tabloidy, gwiazdor filmu „Wall Street” chce, aby rozsypano jego prochy właśnie na tych wyspach na Oceanie Atlantyckim.

Jednak niektóre media twierdzą, że rak języka wcale nie powrócił, a aktor ma się dobrze. W lutym Douglas powiedział w rozmowie z portalem HollywoodLife.com, że zwycięsko zakończył walkę z chorobą. - Jestem wolny od raka - stwierdził i dodał, że po diagnozie lekarzy w 2010 r. radykalnie zmienił styl życia. - Zdrowie stało się priorytetem. Ćwiczenia, pilnowanie diety, kontrolowanie tego co pijesz itd. - mówił.

Jak żartobliwie wyznał, sekretem zdrowego i długiego życia jest „poślubienie kogoś młodszego i staranie się dotrzymać mu kroku”. Jego o 25 lat młodsza druga żona, 46-letnia Zeta-Jonesa, również powiedziała, że Douglas jest „sprawny na umyśle, ciele i duchu”. W drugiej połowie marca portal Gossip Cop także pisał, że informacje o umieraniu aktora są tylko plotką, o czym świadczą m.in. zdjęcia aktora i jego rodziny z zimowego kurortu Aspen w USA. Widać na nich jak Douglas wraz z bliskimi jeździ na nartach, celebrując swój „piąty rok bez choroby”.

Mimo że stan zdrowia aktora może wciąż pozostać tajemnicą (i być może powinien w imię szacunku dla prywatnego życia aktora), faktem jest, że choroba Douglasa była wyjątkowo ciężka. Informację o tym, że u gwiazdora stwierdzono czwarte, czyli najbardziej zaawansowane, stadium nowotworu obiegła media w sierpniu 2010 r. Początkowo aktor poinformował, że cierpi na raka gardła, jednak później sprostował te informację i powiedział, że choruje na złośliwego raka języka.

Diagnozę postawiono po wielu miesiącach kłopotów, jakie aktor zaczął mieć z mówieniem czy przełykaniem. Douglas rozpoczął leczenie i przeszedł chemioterapię, która zakończyła się sukcesem, za który jest przede wszystkim wdzięczny kanadyjskiej służbie zdrowia. To bowiem lekarze w Montrealu odkryli, na co naprawdę cierpi aktor. W styczniu 2011 r. Michael Douglas ogłosił, że jest zdrowy. Dodał jednak, że choroba bardzo go osłabiła i stracił ponad 20 kilogramów, był jednak dobrej myśli gdyż, jak powiedział, ten rodzaj raka w 95 proc. nie powraca. Co pół roku aktor musi jednak robić badania kontrolne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska