Kulik - który od wielu lat interesuje się historią zabytkowego cmentarza przy ulicy Wrocławskiej - uważa, że w folderze dotyczącym nekropolii, użyto bez zgody fragmenty jego tekstów.
- Wykorzystano moje materiały, co więcej - dosłownie mnie w tym folderze zacytowano, choć bez podania źródła - przekonuje Romuald Kulik. - Skontaktowałem się z osobą, która była podpisana pod publikacją, ale nie chciał podejmować rozmowy, unika kontaktów ze mną. Dlatego w marcu zwróciłem się z oficjalnym pismem do wydawcy folderu, którym jest urząd miasta.
Kulik chce od ratusza informacji na temat tego, ile kosztowało wydanie folderu, a także, jaki był jego nakład.
- Zostałem okradziony z mojego dorobku w sposób ewidentny i cyniczny - przekonuje Kulik. - Uważam, że należy mi się rekompensata w wysokości trzech tysięcy złotych z powodu moich strat intelektualnych. Mam też dla urzędu inną propozycję. Możemy się porozumieć, jeśli urząd wydzieli w budżecie pięć tys. zł na wstępne prace, które pozwoliłyby mi przygotować monografię cmentarza i stronę internetową nekropolii.
Na razie pasjonat nie doczekał się odpowiedzi ze strony ratusza.
- Przygotowujemy ją, a cała sprawa jest na etapie wyjaśniania, bo folder przygotowywany był w dwóch wydziałach - podkreśla Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik prezydenta.
Nieoficjalnie słyszymy jednak, że ratusz nie czuje się winny i nie zamierza płacić. Najprawdopodobniej odeśle Romualda Kulika do sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?