Mieszkańcy Brzegu zablokowali drogę krajową

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Mieszkańcy blokowali drogę w proteście przeiwko ruchowi samochodów ciężarowych.
Mieszkańcy blokowali drogę w proteście przeiwko ruchowi samochodów ciężarowych. Jarosław Staśkiewicz
Protest, polegający na chodzeniu w kółko po przejściu dla pieszych na ulicy Jagiełły, trwał od 9 do 10.

W tym czasie kierowcy ciężarówek musieli jeździć objazdami przez most na Odrze w odległym Mikolinie. Auta osobowe omijały centrum miastami wąskimi ulicami wiodącymi nad rzeką.

Mieszkańcy blokowali drogę krajową nr 39 w proteście przeciwko ruchowi samochodów ciężarowych przez centrum miasta. Tiry jadące z północy w kierunku autostrady wybierają tę drogę, bo właśnie w środku zabytkowego Brzegu jest jedyny - w promieniu 20 kilometrów - most na Odrze.

- Tutaj nie da się w ogóle mieszkać, nie da żyć - mówiła Stanisława Sempławska, jedna z uczestniczek blokady. - Ani okna otworzyć, ani posiedzieć w mieszkaniu - samochody tłuką się non stop - od świtu do późnej nocy. A żeby przejść przez ulicę, to trzeba długą chwilę odstać.

W ostatnich tygodniach jest jeszcze gorzej niż dotąd, bo prezydent Wrocławia wydał decyzję o zakazie wjazdu do tego miasta tirów w godzinach szczytu oraz w nocy. To oburzyło władze Brzegu, bo wrocławianie skierowali strumień ciężarówek na sąsiednie miejscowości - takie jak Brzeg.

- Problem ruchu tranzytowego przez nasze miasto znany jest od lat - nie mamy obwodnicy północ-południe i drugiej przeprawy mostowej, która są nam niezbędne - mówi Bartłomiej Tyczyński, radny miejski i organizator protestu.- Czarę goryczy przelała decyzja władz Wrocławia o czasowym zamknięciu miasta dla ruchu tirów. Duży może więcej, my, niestety, nie możemy tego zrobić decyzją administracyjną, więc robimy to w ten sposób - wydając swoją decyzję jako mieszkańcy.

Wśród blokujących był burmistrz Wojciech Huczyński i około 10 radnych miejskich.
Protest wyglądał nietypowo, bo przed zablokowanym przez pieszych przejściem nie czekały prawie żadne auta.

- To była legalna, zgłoszona wcześniej akcja, więc musieliśmy zorganizować objazdy - tłumaczył Mirosław Dziadek, szef brzeskiej drogówki w Komendzie Powiatowej Policji.

- Nie ma alternatywnej trasy, bo droga z Namysłowa na Oławę zamknięta jest już od roku - mówił nam Kazimierz Śnieć, kierowca tira, który czekał na zakończenie blokady na parkingu w sąsiadujących z Brzegiem Pisarzowicach. - Jadę do Jeleniej Góry i to jedyna rozsądna droga do autostrady - dodawał kierowca. - Rozumiem mieszkańców Brzegu, ale trzeba też zrozumieć, że bez transportu nie ma przemysłu, a my musimy jakoś jeździć.

Mieszkańcy, którzy wzięli udział w akcji już zapowiedzieli, że będą ją powtarzali. - Warto - proszę posłuchać, jak w centrum miasta może być cicho i spokojnie - mówili.

Czy protesty mogą coś zmienić? Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie ma budowy obwodnicy Brzegu nawet w najodleglejszych planach.

Drogowcy przekonują - podpierając się swoimi obliczeniami - że tranzyt przez miasto to tylko niewielka część całego ruchu, który generują głównie samochody mieszkańców Brzegu i okolicznych miejscowości.

- Ruch tranzytowy jest zbyt mały, by państwo dało dziesiątki milionów na obwodnicę - tłumaczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska