Mieszkańcy Jarnołtówka pomagają ofiarom pożaru

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Codziennie na budowie pomaga kilkunastu mieszkańców Jarnołtówka. Na dachu stoi właściciel domu Adrian Nowak.
Codziennie na budowie pomaga kilkunastu mieszkańców Jarnołtówka. Na dachu stoi właściciel domu Adrian Nowak. Krzysztof Strauchmann
Codziennie na budowie pomaga kilkunastu mieszkańców Jarnołtówka. Tydzień po pożarze odbudowa trwa w najlepsze. Kobiety codziennie gotują obiady dla pracujących, a kto nie może pracować - pisze prośby o wsparcie.

Ważne

Każdy, kto chce pomóc pogorzelcom z Jarnołtówka, może się kontaktować z Adrianem Nowakiem pod numerem 603 971 766.

- Wziąłem w pracy wolne, żeby pomóc sąsiadowi w nieszczęściu - przyznaje Zygmunt Tchórzewski, jeden z wielu mieszkańców Jarnołtówka, pomagających pogorzelcom ze swojej wioski.

- Przychodzę tu codziennie, bo każde ręce się liczą - dodaje Dominika Piątek z Opola, która w Jarnołtówku jest przypadkowo, u przyjaciela. Wioska w Górach Opawskich bije rekordy zwykłej, ludzkiej solidarności. Na wieść o nieszczęściu, jakie spotkało jedną z rodzin, wszyscy zabrali się do pomocy.

Tydzień po pożarze odbudowa trwa w najlepsze. Kobiety codziennie gotują obiady dla pracujących, a kto nie może pracować - pisze do różnych firm i instytucji prośby o wsparcie dla poszkodowanych.

Do pożaru w Jarnołtówku doszło 21 sierpnia po południu.

Przyczyny bada biegły, ale prawdopodobnie zaczęło się palić od nieszczelnej butli z gazem.

Jeden z sąsiadów Krzysztof Diakowski z narażeniem życia próbował wynieść płonącą butlę z mieszkania. Z poparzeniami rąk i twarzy trafił do szpitala.

Przypadkowe osoby pomogły wynieść z płonącego domu 60-letnią, niepełnosprawną Wandę Nowak.

Spaliło się całe piętro z dachem. Dolne pomieszczenia, do których nie dostał się ogień, zostały kompletnie zalane przez wodę.

- Spłonął dorobek naszego życia - przyznaje Adrian Nowak. - Miesiąc wcześniej zmarła moja babcia, dom nie był jeszcze formalnie przepisany, dlatego nie zdążyliśmy go ubezpieczyć. Strat jeszcze nawet nie jestem w stanie określić.

Pan Adrian, który jest budowlańcem, natychmiast zabrał się do odbudowy. Na jego widok dołączyli się inni.

Pomagało nawet dwóch wczasowiczów. Prace trwały także w niedzielę.

Codziennie na budowę przychodzi dobrowolnie i bezpłatnie po kilkanaście osób.

- O ekipę do roboty się nie martwię, ale brakuje nam pieniędzy na zakup materiałów budowlanych - przyznaje Adrian Nowak. - Największemu wrogowi nie życzę takiego nieszczęścia, ale skala pomocy i życzliwości ludzi mnie zaskoczyła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska