Mieszkańcy Strzelec Opolskich bronią Jana Rychla

Wniosek w sprawie usunięcia nazwy ulicy Jana Rychla z przestrzeni publicznej przyszedł z urzędu wojewódzkiego. Pracownicy wojewody, powołując się na przepisy o dekomunizacji, domagają się od burmistrza i radnych Strzelec Opolskich, by w terminie do trzech dni zmienili patrona. Problem w tym, że do wniosku nie dołączono uzasadnienia historyków IPN-u - nie wiadomo zatem co zarzuca się Janowi Rychlowi. Tymczasem termin wyznaczony przez wojewodę upływa dzisiaj.

- Jan Rychel był postacią zasłużoną dla miasta, a IPN nie przedstawił żadnych argumentów przeciw jego osobie. Będę głosowała przeciwko zmianie nazwy ulicy - deklaruje Danuta Foryt, radna.

Podobnie mówią inni radni i starsi mieszkańcy, którzy pamiętają Rychla. Przed II wojną światową zakładał on w Niemczech polskie szkoły i bankowość spółdzielczą, za co trafił do obozu zagłady. Cudem przeżył. W PRL-u, choć dostał się do sejmu, to został z niego usunięty za opozycyjną postawę.

- Rychel sprzeciwiał się komunizmowi, co w tamtych czasach wymagało odwagi - zauważa Piotr Smykała, znawca lokalnej historii i autor książek o ziemi Strzeleckiej.

- Pomagał tym Ślązakom, których SB chciało aresztować. Stawiał się za zwykłymi ludźmi - dodaje prof. Dorota Simonides, która osobiście poznała Jana Rychla. - To tak, jakby w Opolu chciano skreślić nagle Papę Musioła.

Mieszkańcy Strzelec Opolskich także są przeciwko zmianie nazwy. Zaczęli zbierać głosy pod petycją w tej sprawie. Planują przekazać ją wojewodzie.

IPN we Wrocławiu przesłał informację, w której czytamy, że „Jan Rychel został zakwalifikowany jako patron do zmiany, po analizie spisów nazw ulic dokonanej przez zespół kierowany przez ogólnopolskiego koordynatora w IPN dr. Macieja Korkucia”.

Dr Korkuć był dla nas niedostępny pod telefonem. Nie odpowiedział także na zapytanie przesłane mailem.