Artur i Żaneta to młode małżeństwo z Kędzierzyna-Koźla. Są na dorobku i marzą o własnym mieszkaniu.
- Chcieliśmy skorzystać z rządowego programu "Mieszkanie dla młodych". Sądziliśmy, że to dobre rozwiązanie, bo państwo finansuje od 10 do nawet 20 procent wartości zakupu nieruchomości - mówi paniŻaneta. - Ale jak zaczęliśmy się wczytywać w ten program, straciliśmy nadzieję.
Przede wszystkim rząd chce dopłacać tylko do nowych mieszkań. Tymczasem w Kędzierzynie-Koźlu nic się nie buduje.
- Podobnie jak w większości opolskich miast, może poza stolicą regionu - przyznaje Ewa Żurowska, która prowadzi biura pośrednictwa nieruchomości w Strzelcach Opolskich,Krapkowicach i Kędzierzynie-Koźlu.
W ramach programu można kupić mieszkanie nie większe, niż 75-metrowe. - Myśląc o czteroosobowej rodzinie to minimum, nawet myślałam o trochę większym. Zakładaliśmy, że będziemy w nim mieszkać do końca życia - zauważa pani Żaneta.
Gdyby jednak wraz z mężem zdecydowała się kupić nowe "M" np. w Opolu, to jego cena może ich automatycznie wykluczyć z udziału w programie. W oparciu o tzw. wskaźnik odtworzenia 1 metra kwadratowego powierzchni użytkowej ustalono bowiem limity dla poszczególnych regionów kraju. Dla Opola wynosi on 3819 złotych. Tymczasem według danych Narodowego Banku Polskiego średnia cena nowego lokum w największym mieście Opolszczyzny wynosiła pod koniec ubiegłego roku 4203 zł/m kw.
Eksperci są zgodni, że takie warunki mogą już na starcie zniechęcić wielu młodych ludzi do ubiegania się o pomoc państwa.
- Potencjalnych beneficjentów programu może być zaledwie garstka - przewiduje Marcin Drogomirecki z portalu nieruchomości Domy.pl. - Raczej nie wstrząśnie on rynkiem mieszkań i domów. Najprawdopodobniej dzięki państwowym dopłatom uda się upłynnić jedynie te lokale z rynku pierwotnego, które są najmniej chodliwe i obniżenie ich ceny i tak jest konieczne.
Popularności "MdM" na pewno nie zwiększy skomplikowany logarytm dopłat. O ile maksymalna powierzchnia mieszkania objętego programem to 75 metrów, o tyle 10-procentowe dofinansowanie państwa ma być liczone jedynie do 50 metrów. Z kolei rodzina z dzieckiem może liczyć na 15-proc. wsparcie. Jeżeli w ciągu pięciu lat urodzi się w niej kolejne dziecko, rząd dołoży dodatkowe 5 procent wartości mieszkania.
Ewa Żurowska jest przekonana, że "MdM" nie dorówna atrakcyjnością poprzedniemu programowi rządowych dopłat, tj. "Rodzinie na swoim". - Ten nowy kompletnie rozmija się z potrzebami prowincji, a przecież tu też potrzeba mieszkań i młodych ludzi. W Warszawie myślą chyba tylko o sobie - mówi.
"Rodzina na swoim" biła na Opolszczyźnie rekordy popularności, szczególnie przy zakupie mieszkań z rynku wtórnego. Od 2007 roku w ramach "RnS" udzielono w województwie 2699 kredytów na takie lokale. Łączna kwota pożyczek przekroczyła ponad 320 mln złotych. Ponad 684 kredyty wzięto na kupno używanych mieszkań w samym Opolu. W "Rodzinie..." państwo dopłaca połowę odsetek przez pierwszych 8 lat pożyczki.
Najwięcej chętnych po kredyt z dopłatą stawiło się w opolskich bankach w czwartym kwartale 2010 roku. W regionie udzielono wówczas 181 takich pożyczek na mieszkania z rynku wtórnego.
Mniejszym zainteresowaniem, głównie z powodu cen, cieszyły się nowe "M". W ciągu 6 lat w Opolu udzielono 223 pożyczek w ramach "Rodziny na swoim", a we wszystkich innych miastach Opolszczyzny zaledwie 221. Mieszkańcy Opolszczyzny wzięli w tym czasie także 644 kredyty na budowę domów, które w nowym programie nie są objęte dopłatą.
Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej założyło, że nowy program, który ma wejść w życie za pół roku, będzie trwał 5 lat i w tym czasie skorzysta z niego ponad 115 tysięcy polskich rodzin.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?