Gdyby nie szybka reakcja uczennic z Nysy, pieski mogły trafić razem z odpadami do śmieciarki i na składowisko odpadów. Takiej podróży by nie przeżyły. Dziewczyny wyciągnęły urodzone właśnie psy z pojemnika, zaniosły do szkoły, żeby je ogrzać i wezwały Straż Miejską. Strażnicy poprosili o interwencję pracowników schroniska dla zwierząt w Konradowej.
- To były jednodniowe szczeniaki, wychłodzone, głodne - opowiada pracownica schroniska. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że gdzieś jest ich matka i cierpi, bo jej organizm produkuje mleko, którego dzieci nie dostają. Zaczęliśmy pytać przechodniów i szybko wskazano nam dom, gdzie może mieszkać właściciel suki. Poszliśmy tam, powiedzieliśmy temu człowiekowi, że bez matki szczeniaki nie przeżyją i poprosiliśmy, żeby oddał nam też sukę. Bez specjalnego zastanowienia i wyrzutów sumienia przyprowadził nam też sukę.
Już w schronisku matka psiaków dostała własny kąt i bardzo troskliwie zajęła się swoimi maleństwami. Tymczasem policjanci z Nysy będą ustalać właściciela szczeniaków i osobę odpowiedzialną za ich porzucenie. W tej sytuacji nie powinno to być trudne. Jeśli sąd uzna, że to porzucenie zwierzęcia odbyło się ze szczególnym okrucieństwem, właścicielowi grozi nawet od 3 do 5 lat więzienia.
Niestety, to kolejny podobny przypadek w ostatnim czasie. NTO opisała wcześniej historię młodego psa, wyrzuconego do śmietnika w Opolu. Do schroniska w Konradowej koło Nysy przed tygodniem trafiła suka w wysokiej ciąży, porzucona przez kogoś w rejonie wsi Goświnowice. Ta suka już w schronisku urodziła szczęśliwie czworo szczeniąt.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?