Paweł Aigner, reżyser "Miłości do trzech pomarańczy" w opolskich "lalkach", przypomina, że teatr ma swoje korzenie w sztuce ludowej. Przed wiekami trupy teatralne objeżdżały miasta i dawały przedstawienia wszędzie tam, gdzie zbierał się tłum.
Dziś teatr to budynek, instytucja, ale podwaliny wciąż są te same. Teatr to magia, ułuda, zmyślenie, fatamorgana, zabawa i oszustwo. Paweł Aigner nie chce oszukiwać, dlatego w jego przedstawieniu nie ma kulis. Obsługa sceny nie kryje się za kurtyną, w pełnym świetle wnosi drabinę, na którą za moment wejdzie aktor. Jesteśmy świadkami popisów trupy teatralnej na gościnnych występach.
Z tradycji włoskiej komedii ludowej czerpał Carlo Gozzi, autor "Miłości do trzech pomarańczy". Wykorzystał w niej starą ludową baśń o rozterkach poczciwego króla Karo. Zmartwień przysparza mu jego syn i następca Tartalia, wiecznie smutny, cierpiący na wyimaginowane choroby.
Czy komuś takiemu można powierzyć tron? Król Karo w zastępstwie ma więc swoją siostrzenicę Klaryssę, a ona, żądna władzy, zrobi wszystko, żeby Tartalia nie wyzdrowiał. Jest oczywiście i wróżka, Fatamorgana. To za jej sprawą królewski syn ruszy na poszukiwanie trzech pomarańczy. Zakazany owoc kusi księcia...
Opolski spektakl oparto na współczesnym opracowaniu XVIII-wiecznej sztuki, autorstwa Joanny Walter. Za jej sprawą ze sceny słyszymy język naszej ulicy, w postaciach ubranych w bajkowy kostium odnajdujemy bohaterów naszych czasów, śmiejemy się z rockmana w skórach nabitych ćwiekami i z rapera, odzianego w damskie fatałaszki (kapitalna parodia w wykonaniu Łukasza Bugowskiego).
Przedstawienie naszpikowane jest aktorskimi popisami, pantomimą, gagami, jak przystało na komedię dell'arte. Przerysowane gesty, śpiewane z parodystycznym zacięciem arie ("Miłość do trzech pomarańczy" jako libretto do swojej opery wykorzystał Siergiej Prokofiew) - aktorzy bawią publiczność, ale i sami świetnie bawią się na scenie. W tej mnogości inscenizacyjnych "gadżetów" gubi się trochę sama historia i jej sens. Że w walce o władzę nie triumfują ostatecznie ci, którzy nie mają czystych intencji. Ale czy taki morał dotrze do młodego widza, karmionego newsami z TV?
"Miłość do trzech pomarańczy" Joanny Walter według Carlo Gozziego. Reżyseria Paweł Aigner. Opolski Teatr Lalki i Aktora im. A. Smolki. Premiera 20 września 2009.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?