Minister Ewa Kopacz pochwaliła opolską służbę zdrowia

fot. Daniel Polak
Dr Dariusz Szymański: - Dużo się mówi o pieniądzach unijnych, tymczasem przy ich podziale szpitale powiatowe są traktowane po macoszemu. Staraliśmy się o 12,5 mln zł, dostaliśmy tylko 1,5 mln.
Dr Dariusz Szymański: - Dużo się mówi o pieniądzach unijnych, tymczasem przy ich podziale szpitale powiatowe są traktowane po macoszemu. Staraliśmy się o 12,5 mln zł, dostaliśmy tylko 1,5 mln. fot. Daniel Polak
W kraju najlepiej działa służba zdrowia na Opolszczyźnie - tak minister Ewa Kopacz podsumowała spotkanie z dyrektorami naszych szpitali.

Ministerstwo Zdrowia rozpoczęło cykl spotkań z dyrektorami szpitali i oddziałów NFZ z całej Polski.
- Chcemy się dowiedzieć, jak wykorzystywane są łóżka szpitalne, czy nie jest ich za dużo, jak wydawane są pieniądze na leczenie, czy szpitale mają długi i jak sobie z nimi radzą - mówi Piotr Olechno, rzecznik prasowy ministra zdrowia. - Ministerstwo nie może nikomu nakazać likwidacji oddziałów przynoszących straty, ale może np. zasugerować zmiany.

Jako pierwsi do Warszawy zaproszeni zostali przedstawiciele opolskiej służby zdrowia.
- Wasz region radzi sobie najlepiej, nie macie długów, inne województwa mogą brać z was przykład - podkreśla Piotr Olechno.

Według kryteriów ministerstwa na 10 tysięcy mieszkańców powinno przypadać ok. 40 łóżek. W Polsce średnia wynosi 48,1, a na Opolszczyźnie - 43,1.

- My łóżek szpitalnych już nie musimy likwidować, bo przeprowadziliśmy skuteczną restrukturyzację służby zdrowia kilka lat temu, dzięki której ich liczba zmalała z 8 tys. do 6870 - zaznacza Kazimierz Łukawiecki, dyrektor opolskiego oddziału NFZ. - Zamknęliśmy 12 małych szpitali, w ich miejsce powstały bardzo potrzebne zakłady opiekuńczo-lecznicze.

W 2009 roku może już jednak nie być tak różowo. Szpitale na Opolszczyźnie mają tzw. nadwykonania (operacje i badania, których nie przewidywały kontrakty) na ponad 40 mln zł. Tymczasem opolski NFZ zapowiada, że zapłaci tylko za te zabiegi, które ratują życie, lub takie jak leczenie zawałów i za porody.

- U nas zabiegi wykonane ponad limit kosztowały już ponad 2 mln zł - podlicza Dariusz Szymański, p.o. dyrektor ZOZ w Kędzierzynie-Koźlu, ordynator interny. - To są pieniądze, które wyłożyliśmy na leki, środki sanitarne. Chcielibyśmy je odzyskać.

Podczas spotkania w Warszawie minister Kopacz wysłuchała oczekiwań dyrektorów opolskich szpitali.
- Zobaczymy, co z tego wyjdzie - mówi dr Szymański. - Na razie jesteśmy rozczarowani decyzjami ministerstwa. Przewidziało ono pomoc finansową tylko dla szpitali zadłużonych, które przekształcą się w spółki. A o tych, które dobrze pracują, zapomniało. Oczekujemy konkretnych rozwiązań. Przydałyby się nam np. kredyty preferencyjne, żebyśmy mogli odnowić sprzęt, bo po 7-8 latach aparaty się zużywają, a z kontraktu nowych się nie kupi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska