Strzelcem gola był rezerwowy Mariusz Stępień. Na boisku pojawił się zaledwie chwilę wcześniej zmieniając Waldemara Sobotę.
- Znakomicie sprawdził się więc jako joker - mówił zadowolony trener MKS-u Andrzej Polak.
- Jestem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi - przyznawał uradowany Stępień. - Warto trenować, żeby przeżywać takie szczęśliwe chwile. Dostałem dobre podanie od Janusza Luberdy i z około 14 metrów mocno strzeliłem.
MKS już pod koniec pierwszej połowy miał idealną okazję do objęcia prowadzenia. Obrońca Zawiszy Marcin Rogalski sfaulował w polu karnym Wojciecha Hobera, za co zobaczył czerwoną kartkę. “Jedenastki" nie wykorzystał jednak Luberda. Strzelił po ziemi i bramkarz Zawiszy obronił.
- Grając w przewadze całą drugą połowę nie zaatakowaliśmy “na hura" - przyznawał trener Polak. - Spokojnie czekaliśmy na swoją szansę. Zespół grał konsekwentnie i za to należy go pochwalić. Po przykrej wpadce z Czarnymi Żagań (2-4 u siebie - dop. red.) w ostatniej kolejce mieliśmy trochę męskich rozmów. Cieszy, że dały one efekt. Ważne było, żeby zdobyć choć punkt w Bydgoszczy. Gdybyśmy po raz drugi przegrali można byłoby się obawiać marazmu w drużynie.
Relacje sportowe także w poniedziałek w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej"
Protokół
Zawisza Bydgoszcz - MKS Kluczbork 0-1 (0-0)
0-1 Stępień - 89.
MKS: Stodoła - Cieślak, Jagieniak, Gierak, Drąg - Hober (77. Niziołek), Kazimierowicz, Glanowski, Luberda, Nitkiewicz (79. Jasiński) - Sobota (86. Stępień). Trener Andrzej Polak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?