Młode pokolenie tonie w długach

Redakcja
Chcą żyć na wysokim poziomie, a że nie mają pracy albo pracują na umowy-zlecenia, dla banku nie są wiarygodni. Zostają więc klientami firm pożyczkowych.
Chcą żyć na wysokim poziomie, a że nie mają pracy albo pracują na umowy-zlecenia, dla banku nie są wiarygodni. Zostają więc klientami firm pożyczkowych. freeimages.com
Polacy w wieku 18-31 lat na potęgę zadłużają się w parabankach. Ich dług wynosi już 1,3 mld zł, z czego 29 mln to należności Opolan.

- Na studiach potrzebowałam notebooka i dostępu do szybkiego internetu. W sklepie nie chcieli mi dać kredytu, bo nie mam tej słynnej zdolności kredytowej, skoro nie mam pracy - opowiada 20-letnia Mariola z Opola. - No to zapożyczyłam się w firmie ze słupa. Dosłownie - ogłoszenie o pożyczkach "od ręki" wisiało na słupie w miasteczku akademicki. Spłacać raty pomaga mi babcia.

Młodzi Opolanie mają przede wszystkim zaległości wobec operatorów telewizji kablowych, firm telekomunikacyjnych oraz pozabankowych firm pożyczkowych.

- Pokolenie Y to najlepsi klienci internetowych firm. Szacuje się, że ten rynek wart jest dziś już ponad 5 mld zł - mówi Halina Kochalska z Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor, które bada zadłużenie Polaków. - W tym roku około 400 tysięcy młodych ludzi wejdzie w świat finansów poprzez internetowe firmy pożyczkowe.

Młodzi trafiają do parabanków, bo dla innych nie są wiarygodnymi klientami - nie mają pracy, a jeśli już, to pracują na umowy-zlecenia lub odbywają niekończące się staże. Takie dochody nie są dla banków podstawą uprawniającą do kredytu, branego także za pośrednictwem sklepów, gdzie kupujemy na raty.

- Y to pokolenie nowych technologii, muszą więc mieć superkomórki, tablety, szybki internet. Chcą też żyć na odpowiednio wysokim poziomie - chodzić do pubów, podróżować, bawić się. To wszystko kosztuje - mówi Roman Pomianowski ze Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych. - Jeden z młodych ludzi, z którym prowadziłem terapię, miał 22 lata i... 60 tysięcy długu!

Jak zwraca uwagę Pomianowski, młodzi szybko wpadają w pułapkę: - Najpierw zaciągają pożyczki w parabankach, bo nie mają stałej pracy. Potem nie chcą mieć już żadnej umowy o pracę, bo ściga ich komornik za niespłacone pożyczki i zająłby im pensję. Więc młodzi w pełni świadomie pracują na czarno.

Umów-zleceń nie obejmują przepisy dotyczące stałych umów o pracę i ochrony przed zajęciem komorniczym kwoty stanowiącej równowartość minimalnego wynagrodzenia. Z umowy o pracę komornik zabiera więc część wynagrodzenia, a z umów o dzieło czy umowy-zlecenia może wziąć wszystko.

- I tak młodzi jedyne co mają, to długi. Potem, już w naprawdę dorosłym życiu trudno się z tego błędnego koła wyrwać - mówi Pomianowski.

Średnie zadłużenie Polaka przed trzydziestką wynosi niespełna 4 tys. zł. Młodzi Opolanie - na szczęście - nie biją rekordów zadłużenia. Ich średni dług to 3717 zł (15. miejsce w kraju), podczas gdy ich rówieśników z Podkarpacia - 4962 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska