Moda na ekologiczne domy

fot. Andrzej Jagiełła
W domu Janusza Szefera nie ma pieca ani grzejników. Ciepło przenika do budynku ze ścian ogrzewanych wodą ze zbiornika w ziemi. - Nie muszę kupować opału, a średni koszt utrzymania domu to około 400 zł miesięcznie - mówi Szefer.
W domu Janusza Szefera nie ma pieca ani grzejników. Ciepło przenika do budynku ze ścian ogrzewanych wodą ze zbiornika w ziemi. - Nie muszę kupować opału, a średni koszt utrzymania domu to około 400 zł miesięcznie - mówi Szefer. fot. Andrzej Jagiełła
Przyszłość należy do domów energooszczędnych. Jeden z nich stoi już pod Opolem. Kolejne są w budowie.

Pierwszą osobą, która zdecydowała się na Opolszczyźnie zbudować taki dom, jest Janusz Szefer z Turawy. Budynek - wykonany w technologii Isomax - wykorzystuje energię odnawialną i ma znakomite parametry izolacyjne.

- Na budowę zdecydowałem się przypadkiem, ale teraz podjąłbym taką samą decyzję i to bez wielkiego wahania - przyznaje Szefer. - Mój dom byłby nawet jeszcze bardziej ekologiczny, bo technika poszła bardzo do przodu.

W budynku zastosowano szereg rozwiązań minimalizujących zużycie energii, m.in. wentylację mechaniczną, umożliwiającą odzysk ciepła. Do ogrzania pomieszczeń użyto z kolei nowatorskiej metody polegającej na wykorzystaniu energii słonecznej. Pracują nad nią m.in. naukowcy z Politechniki Opolskiej.

- W takim domu piec i grzejniki są niepotrzebne - wyjaśnia profesor Roman Ulbrich z katedry inżynierii środowiska PO. - Ciepło przenika do budynku ze ścian ogrzewanych wodą ze zbiornika w ziemi. Dzięki systemowi można również podgrzewać wodę użytkową.
Prądem zasilane są jedynie dwie pompki cyrkulacyjne, włącznik, regulator termostatu centralnego oraz dwa wentylatorki. Naukowcy z politechniki wyliczyli, że zużywają nawet kilka razy mniej prądu niż urządzenia wykorzystywane do zasilania tradycyjnego ogrzewania.

- I co ważne, te urządzenia są bezawaryjne i wymagają minimalnej obsługi, nawet nie chce mi się myśleć, co by było, gdybym zdecydował się na tradycyjny dom - mówi Szefer.

Właściciel obliczył, że średni koszt utrzymania ponad 140-metrowego domu to około 400 zł miesięcznie. Także dlatego, że odpada konieczność zakupu opału na zimę.

- Tak dla porównania powiem, że mam moje mieszkanie w centrum Opola i tam czynsz to 600 zł, a koszty ogrzewania gazowego to taka sama kwota - opowiada Szefer.
Mimo że dziś na Opolszczyźnie stoi już kilka takich domów, a kolejne są w budowie, to nadal domy pasywne nie cieszą się dużą popularnością, a powinny. Głównymi zaporami są wciąż wysokie koszty (stan surowy otwarty domu o powierzchni 140 m kw. to koszt ok. 330 tys. zł), a także przywiązanie do tradycyjnych metod budowania.

- Ale to się zmienia - przekonuje prof. Ulbrich. - Ludzie coraz większą uwagę zwracają na ekologię, a dom pasywny jest ekologiczny.

Zdaniem prof. Ulbricha, budując dom, warto pomyśleć o rozwiązaniach proekologicznych, np. systemach wytwarzających ciepło z energii słonecznej.

- Coraz więcej osób decyduje się też na pompy ciepła (pobierają ciepło np. z gruntu), i to mimo że są one drogie - przyznaje prof. Ulbrich. - Prawdziwy boom na oszczędzanie energii dopiero nas czeka. Wciąż mocno rosną ceny energii, a nikt przecież nie lubi płacić wysokich rachunków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska