Opolanin: - Nie dziwię się, że tak mało osób uczestniczyło w obchodach święta Opolszczyzny, skoro tak naprawdę nigdzie nie mogli znaleźć informacji o tym, co i gdzie się będzie działo. Może organizatorzy w przyszłym roku zadbają bardziej o reklamę i np. jakieś afisze na mieście. W tym roku mi tego zabrakło.
Realista: - Kto tak naprawdę wierzył, że pokonamy Niemców, jedną z najlepszych drużyn na świecie? Ogólnonarodowe poruszenie było fajne, ale się skończyło. Szkoda mi kibiców.
Kibic: - Mecz meczem, ale ja nie obejrzałem pierwszych 20 minut, bo byłem święcie przekonany, że będzie go transmitować TVP2! Poszedłem do sąsiada, piliśmy piwko i czekaliśmy na mecz, a w tym czasie przegapiliśmy pierwszą bramkę. W życiu bym nie pomyślał, że nie obejrzę tego meczu w telewizji publicznej!
Marek z Opola: - Najbardziej przykre w tym meczu było to, że gola nie strzelił nam żaden Niemiec, tylko Polak. A na dodatek jeden mu nie wystarczył.
Żona kibica: - Ja nie rozumiem tego całego zamieszania. Przecież zawsze kończy się tak samo. Robi się wokół naszej drużyny kupę szumu, a potem wszyscy są rozczarowani.
Opolanka: - Zbliża się festiwal, a ulica Krakowska w Opolu znowu zawalona jest kramami i budkami z wszystkim, ale nie tym, co ma się kojarzyć z Opolem i festiwalem. Może by w końcu dać spokój z tą cepelią?!
Dumny: - Cieszę się, że mamy w Opolu taką imprezę jak festiwal, bo to jedyna okazja w roku, gdy miasto samo bierze się za gruntowne porządki. Niestety, szkoda, że tylko w centrum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?