Moim zdaniem (8 maja 2008)

Jotel

Pudelek: - Przeczytałem artykuł na temat sporu o Górę Świętej Anny i myślę, że ani ksiądz Hanich, ani redaktor Rudnik niezbyt się orientują, co się na Śląsku dobrze, a co źle kojarzy. Ślązacy zawsze mówili i nadal mówią "Anaberg", a nie "Sankt Annaberg" - wystarczy porozmawiać z jakimś autochtonem. Proszę więc nie pisać o złych skojarzeniach albo sprawdzić, ile jest racji w tym, że miejscowość po polsku, niemiecku i śląsku brzmi tak samo - bo nie brzmi!

Anna: - Ta cała wrzawa nie przynosi chluby ani jednej, ani drugiej stronie, a już na pewno kładzie się cieniem na pięknej miejscowości. Sądzę, że nazwy Góra św. Anny czy też Sankt Annaberg mogą istnieć obok siebie bez większych problemów.

Opolanin: - Panie Kurski, prezydent jest tylko człowiekiem, a nie jakimś świętym! Ma prawo do błędów i je popełnia. Zalecam w publicznych wystąpieniach więcej zdrowego rozsądku.

Czytelniczka z ul. Ozimskiej w Opolu: - Za co pocztowcy chcą podwyżek, za niesolidną pracę?! Jestem po wylewie, jeżdżę na wózku, więc siedzę w domu. Mogłabym spokojnie odebrać emeryturę, ale naszemu listonoszowi nie chce się biegać po schodach i co miesiąc zostawia mi awizo w skrzynce. Zarabiać to chciałby każdy, tylko pracować się nie chce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska