Monitoringu w Ozimku jednak nie będzie

- Pieniądze dostali ci, którzy chcieli je przeznaczyć na tzw. działania miękkie, czyli np. programy ograniczania przemocy w szkołach - mówi Anna Boduch z referatu zamówień publicznych, środków pomocowych i promocji w Urzędzie Gminy i Miasta w Ozimku. - Pieniędzy na typowe działania inwestycyjne tym razem nie było - dodaje.

Miasto chciało zainstalować osiem cyfrowych kamer. Obraz miała monitorować firma ochroniarska, która reagowałaby w razie zagrożenia. Miasto planowało, że po dwie kamery pojawią się w Parku Hutnika, w okolicy zabytkowego, żeliwnego mostu, w kompleksie sportowym Orlik przy ul. Mickiewicza oraz na ul. Słowackiego, gdzie odnotowywano najwięcej przypadków zakłócania ciszy nocnej oraz niszczenia mienia. Dziś już wiadomo, że w tym roku z tych planów nici.

Monitoring miał kosztować ponad 120 tys. złotych. Z własnych środków gmina była gotowa wyłożyć 20,5 tys. złotych, natomiast reszta miała pochodzić z dofinansowania, o które Ozimek starał się w ramach rządowego programu “Razem Bezpieczniej".

- Nie przyznano nam dofinansowania, więc całą kwotę musielibyśmy wyłożyć z własnej kieszeni, a na razie w budżecie nie ma na to pieniędzy - mówi Anna Boduch. - W tym roku monitoringu na pewno nie będzie, a jak będzie w kolejnych latach - zobaczymy. Decyzję w tej sprawie podejmie burmistrz - zastrzega.

Uruchomienie monitoringu to nie jedyne przedsięwzięcie, na które gmina starała się pozyskać wsparcie z zewnątrz. - Dla większości inwestycji udało się zdobyć pieniądze, ale gmina musi zapewnić wkład własny. To wiąże się z niemałymi wydatkami z budżetu - mówi Boduch.

Jedną z inwestycji jest remont sali kinowej w domu kultury, który ma się rozpocząć w tym roku. Sala nie była remontowana od lat. Teraz ma zostać wygłuszona, wymienione zostaną krzesełka oraz pojawi się nowe oświetlenie.