Największe emocje udzielały się kierowcom i widzom podczas wyścigu wraków "Ale urwał!". Zasady były proste: wygrywa ten, kto zrobi najwięcej okrążeń na specjalnie przygotowanym torze.
Co ciekawe, wszystkie chwyty były dozwolone, a sędziowie przymykali oko, gdy kierowcy taranowali się nawzajem. W związku z tym widzowie mogli obejrzeć m.in. odpadające lusterka, koła, a nawet całe zderzaki.
- Ścigam się w takich rajdach już od trzech lat - mówi Gabi Gatlik, jedna z uczestniczek wyścigu. - Moja pasja związana ze starymi autami wzięła się z tego, że mój tato prowadzi warsztat samochodowy.
W nietypowych wyścigach startować mogły samochody, których wartość nie przekraczała 1 tys. złotych. Większość z nich po wyścigu nadawała się tylko na złomowisko.
Najszybsze i najmocniejsze samochody można było zobaczyć z kolei na torze, gdzie prowadzona była rywalizacja na 1/4 mili. Zbigniew Stańczyk, właściciel sportowego mercedesa przyjechał do Kamienia Śląskiego aż z Gdańska.
- Tu jest niesamowita atmosfera, a emocji jakie towarzyszą podczas startu nie da się porównać z niczym innym - przekonuje pan Zbigniew.
Na torze do driftu kierowcy pokazali natomiast umiejętności związane z kontrolowanym poślizgiem. Zadaniem uczestników było pokonanie trasy z piskiem opon w widowiskowym stylu.
- Wiosennym Moto Piknikiem otwarliśmy motoryzacyjny sezon - mówi nam Aleksandra Biernat, organizator imprezy. - Ale to dopiero rozgrzewka przed imprezami, które planujemy w tym roku. Już 3 maja rusza Śląska Liga Rajdowa. A 27 i 28 czerwca zorganizujemy Auto Master Show podczas, którego zorganizujemy m.in. mecz piłki nożnej z użyciem samochodów i będziemy bić rekord Guinnessa w najdłuższej paradzie Volkswagenów. Przejedzie w niej ponad 2 tys. samochodów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?