MŚ enduro. Małek nie dojechał do mety

Anna Konopka
Anna Konopka
Opolski motocyklista musi na razie zapomnieć o takiej jeździe. Czeka go teraz leczenie złamania.
Opolski motocyklista musi na razie zapomnieć o takiej jeździe. Czeka go teraz leczenie złamania. fot. Tadeusz Kampczyk
Nasz zawodnik pechowo zadebiutował w mistrzostwach świata - złamał obojczyk.

Marcin Małek, zawodnik opolskiego Hawi Racing Team wystartował w Kwidzynie w 4. rundzie mistrzostw świata w rajdach enduro. Na trasie dojazdowej pierwszej pętli opolanin zanotował upadek i doznał skomplikowanego złamania obojczyka.

- Pierwszą pętlę jechałem dość spokojnie - mówi Małek. - Zaliczyłem próby extreme i crossową, nie miałem spóźnień, ale dalej też trzeba było jechać szybko. Jechałem niezłym tempem, bo nikt z rywali mnie nie wyprzedzał. Na leśnej drodze najechałem na jakiś niewidoczny w trawie kamień, podbiło mi oba koła w motorze i przeleciałem przez kierownicę. Stało się to w lesie, więc musiałem jeszcze sam dojechać do punktu medycznego i dopiero wtedy udzielono mi pomocy. Cóż, miałem pecha, ale taki to jest sport.

Nie wiadomo ile potrwa leczenie kontuzji. Małek pojedzie na konsultację do Żor, a później jeśli będzie taka potrzeba może też do Anglii.
Małek debiutował w mistrzostwach, a powołanie otrzymał dzięki bardzo dobrym wynikom w mistrzostwach Polski.
- Mimo wszystko jestem zadowolony, bo z bliska zobaczyłem jak jeżdżą najlepsi na świecie i ile mi jeszcze do nich brakuje - kończy Małek.

Równie pechowo start zakończyli także wicemistrz świata z ubiegłego roku Bartosz Obłucki, któremu rozpadł się silnik w jego Husqvarnie oraz Mateusz Bembenik, w którego motocyklu po upadku podziurawiła się chłodnica.

Innym pechowcem okazał się Fin Jari Mattila, który doskonale zna trasy wokół Kwidzynia, bowiem przez dwa sezony reprezentował barwy miejscowego klubu motorowego. Na prowadzącym przez las odcinku szybko jadący Mattila zawadził o pień drzewa i po upadku na chwilę stracił przytomność. Musiał zostać odwieziony do szpitala.

- Jechaliśmy do Kwidzynia z nadziejami że będzie to dobry start Małka - dodaje Andrzej Hawryluk, szef teamu Hawi. - Do momentu wypadku wszystko szło zgodnie z planem. Marcin jechał dobrze, jednak stało się. Na podobnych przeszkodach jazdę zakończyło bardzo wielu zawodników. Teraz musimy zrobić wszystko, żeby Marcin jak najszybciej mógł powrócić do startów.

Sobotnią eliminację wygrał Fin Juha Salminen. Drugi był Hiszpan Ivan Cervantes (obaj KTM), który jednocześnie okazał się najlepszy w klasie E1 (250 ccm), a trzecie inny fiński motocyklista Mika Ahola. Najlepszy z Polaków Marcin Frycz był 69. W niedzielę triumfował Cervantes przed Salminenem i Aholą. Hiszpan na 180 km trasie z dziewięcioma próbami pokonał Fina o niespełna 14 sek. Do mety dotarło tylko 2 z 9 startujących Polaków. Frycz był 74., a Sylwester Jędrzejczak 84.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska