"Biało-czerwoni" zajmują drugie miejsce w tabeli Grupy D, a dzięki zwycięstwu są bliżej awansu do drugiej fazy turnieju.
Zespół Bogdana Wenty rozpoczął mecz nieźle, przez większość pierwszej połowy prowadził, ale w ostatnich dwudziestu sekundach przed przerwą stracił dwie bramki i w efekcie przegrywał 15:17. Strata została nadrobiona po dziesięciu minutach drugiej części meczu, a potem nastąpił kluczowy dla wyniku fragment, kiedy Polacy zdobyli sześć goli z rzędu. "Czekaliśmy na ten moment, kiedy Słowacja będzie miała pare błędów i wykorzystaliśmy je" - powiedział po meczu Tomasz Tłuczyński, który zdobył siedem goli, najwięcej w polskiej drużynie. W ostatnich minutach Polacy potrafili utrzymać przewagę, choć końcówka była nerwowa. Ostatecznie "biało-czerwoni" wygrali 35:33, ku radości około 200 polskich kibiców, którzy przybyli do hali Scandinavium w Goeteborgu.
"Cieszymy się, że udalo się nam zdobyć te dwa punkty, myślę, że cenne, bo Słowacy napsują jeszcze krwi niejednej drużynie" - mówił Bartosz Jurecki, który strzelił trzy bardzo ważne gole w drugiejpolowie. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrano Marcina Lijewskiego. Zdobywca sześciu goli sam najchętniej, zwłaszcza za drugą połowę, wyróżniłby całą drużynę."Nigdy jeden zawodnik nie wygra meczu" - podkreślił Lijewski. Trener Bogdan Wenta ma świadomość, że zespół popełniał dziś błędy. Po meczu mógł jednak odetchnąć z ulgą. "Brakowalo nam jeszcze z przudu, przy mocnym ataku, cierpliwości. Ale bardzo się cieszę, bo jeśli ktoś powiedziałby mi przed meczem, że wygramy dwoma golami, to wziąłbym to od razu" - powiedział selekjoner.
Kolejny mecz Polaków już dziś wieczorem (o godz. 20.15). Rywalem będą Argentyńczycy. Wcześniej w Goeteborgu Korea Południowa zmierzy się z Chile, a Szwecja ze Słowacją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?