Na drodze do gwiazd

Joanna Forysiak
Dwudziestoletnia Agata Dąbrowska przeprowadziła się z Nysy do Warszawy, gdzie od czterech miesięcy występuje w Teatrze Buffo.

Mój największy osobisty sukces? - zastanawia się. - W 2000 roku zdobyłam pierwsze miejsce na Ogólnopolskim Festiwalu Muzyki Jazzowej i Rozrywkowej w Elblągu. Konkurencja była ogromna, przyjechało mnóstwo świetnych muzyków. Dodatkowo dwa lata wcześniej zostałam tam wyróżniona i bardzo chciałam obronić ten tytuł.

Ale szerszej, nie tylko nyskiej publiczności Agata Dąbrowska kojarzy się z dziewczyną, która wygrała prowadzony przez Zbigniewa Wodeckiego program "Droga do gwiazd" w TVN. - Mój tato (Janusz Dąbrowski jest dyrektorem Państwowej Szkoły Muzycznej w Nysie - przyp. red) zobaczył w telewizji ogłoszenie o pierwszym castingu do tego programu w Katowicach - opowiada śpiewająca nysanka. - Pojechałam spróbować swoich sił. Obserwowałam miny jurorów i wydawało mi się, że się zakwalifikowałam, ale na ostateczne wyniki musiałam czekać cały miesiąc.
Zgodnie z regulaminem "Drogi do gwiazd", jej uczestnicy dowiadują się o nominacji do programu z ust samego prowadzącego. - Wszystko zaaranżował mój chłopak, Arek - wspomina Agata. - Pojechaliśmy do Otmuchowa, gdzie na wieży zamku czekał już na mnie Wodecki z kamerami. Byłam zaszokowana. Musieliśmy jeszcze raz nagrywać tę scenę, bo podobno za mało się zdziwiłam. A ja, gdy go zobaczyłam, po prostu stanęłam jak wryta i nie mogłam wydusić słowa.

Nysanka przygotowała na nagranie piosenkę "Killing me softly", zaśpiewała i - wygrała. Co prawda nie zwyciężyła w wielkim finale, ale za to nawiązała wiele muzycznych przyjaźni, które trwają do dziś. Kilka razy już wspólnie koncertowała z poznanymi tam ludźmi, między innymi w Poznaniu, Gorzowie Wielkopolskim i Krakowie. Oprócz satysfakcji, udział w "Drodze do gwiazd" otworzył przed Agatą drzwi do kariery. Niedługo po emisji zadzwonił bowiem telefon z zaproszeniem na casting do warszawskiego Teatru Buffo. Od września dwudziestolatka z Nysy pracuje z Januszem Józefowiczem i Januszem Stokłosą. - W ciągu kilku tygodni musiałam się wyprowadzić z domu, całkowicie zmienić otoczenie i sposób życia - mówi. - Rodzice tęsknią, ale nie namawiają mnie do powrotu. Wiedzą, że to dla mnie szansa. A ja staram się jak najczęściej przyjeżdżać do Nysy, żeby nie stracić kontaktu ze znajomymi. Zresztą, lubię wracać do domu.

Agata kursuje między Warszawą a Katowicami, gdzie studiuje wokalistykę na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej tamtejszej Akademii Muzycznej. Współpracuje także z pianistą i aranżerem Aleksandrem Sitą, z którym obecnie nagrywa płytę demo, a także bierze udział w przedsięwzięciu gospel prof. Norberta Blachy. - Nie zapominam jednak, że wszystko, co dotąd osiągnęłam, zawdzięczam nyskiej szkole muzycznej i opiece pani Jadwigi Chlewickiej - podkreśla wokalistka. - Lecz prawdziwy sukces jest wciąż przede mną: płyta, koncerty w Polsce...
A co mają robić ci, którzy tak jak ona chcieliby rozpocząć muzyczną karierę? Zgodnie z jej sugestiami powinni wciąż się doskonalić, wysoko ustawiać sobie poprzeczkę i mocno wierzyć we własne siły. - Nawet pasmo niepowodzeń można w końcu przekształcić w coś pozytywnego - pociesza Agata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska