Zwolnienia w fabryce Famak w Kluczborku, jednym największych zakładów pracy w mieście (680 osób), produkującym dźwignice i maszyn do transportu, rozpoczęły się już w styczniu. Wypowiedzenia dostało wtedy 13 osób.
- Tyle było wypowiedzeń, ale w rzeczywistości 28 osób przestało pracować w Famaku - mówi Kazimierz Kłos, przewodniczący Solidarności w Famaku.
To był jednak dopiero początek zwolnień. Nowy prezes Wojciech Wrona poinformował Powiatowy Urząd Pracy i związki zawodowe o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych.
Związkowcy alarmowali, że pracę może stracić 150-160 osób.
Prezes Wrona miał spotkać się szefami działających w firmie związków zawodowych w poniedziałek, ale spotkanie przełożono na środę.
Dzisiaj spotkali się przedstawiciele zarządu: prezes Wojciech Wrona i członek zarządu Zbigniew Sobota oraz szefowie związków: Kazimierz Kłos z Solidarności i Janusz Kędzia ze Związku Zawodowego Metalowców.
- Na liście osób do zwolnienia wstępnie było 118 osób - mówi Kazimierz Kłos. - Po konsultacjach udało nam się wybronić sześć osób, które po zwolnieniu zostałyby na lodzie, a tak w ciągu kilku miesięcy nabędą prawa np. do świadczenia przedemerytalnego.
Jutro odbędzie się kolejne spotkanie związkowców z zarządem Famaku. Konsultowane będzie porozumienie.
Związki zawodowe chcą, aby odprawy dla zwolnionych pracowników były 6-miesięczne, a więc dwa razy większe. Okres wypowiedzenia ma zostać skrócony do 1 miesiąca, jako że są to zwolnienia grupowe.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?