Na śląską nutę

To właśnie muzyką twórców pochodzących ze Śląska lub z tym regionem związanych wypełniono programy koncertów, w dniach 16-25 listopada, tegorocznego piątego z kolei festiwalu. Sięgając pamięcią do ubiegłorocznych koncertów festiwalowych, odnosi się wrażenie, że organizatorzy wciąż poszukują nowych kierunków rozwoju. Można oczywiście polemizować, iż festiwal z pięcioletnią "tradycją" winien wykreować swój charakter, ale można też stwierdzić, że świadczy to o ciągłym doskonaleniu formuły imprezy i przejawie artystycznych inicjatyw. Przygotowane programy poszczególnych koncertów festiwalu, zostały przedstawione w formie monograficznych portretów wybranych twórców, łącząc aspekt estetyczny z teoretycznym. W ten sposób prezentowane są nie tylko poszczególne kompozycje, lecz przybliżają, także ich autorów, a nawet wprowadzają pewne konteksty natury muzykologicznej. Z pięciu prezentowanych na śląskim festiwalu twórców dwóch stanowi wymowną klamrę.
Henryk Mikołaj Górecki, współczesny kompozytor znany i uznawany, autor "Symfonii pieśni żałobnych", przemawiającej siłą wyrazu do ludzi na całym świecie, oraz Bolko Graf von Hochberg - dopiero odkryty przez australijskiego artystę Michaela Collinsa. Ten pianista i dyrygent, koncertujący w wielu krajach Europy, Azji i Ameryki, tutaj na scenie Filharmonii Opolskiej wykonał koncert fortepianowy c-moll op. 42, ukrytego przed światem śląskiego kompozytora. Wykonanie było mało przekonujące i zapewne nie mogło skłonić do ogólniejszej refleksji na temat wartości sztuki. Natomiast muzyka Bolko Graf von Hochberga jest miła w odbiorze, ale nie wnosi nowych wartości estetycznych do muzyki jego epoki, zaś wszystkie pierwiastki muzyczne składające się na warsztat kompozytorski zostały zaproponowane przez jego wielkich poprzedników przeszło sto lat wcześniej. V Festiwal Kompozytorów Śląskich, choć skromniejszy niż zeszłoroczny, można uznać za udany.