Nadal nie wiadomo co z żużlem w Opolu

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Po nieprzyznaniu licencji na występy w II lidze Włókniarzowi Częstochowa i Wybrzeżu Gdańsk zmalały także szanse na start klubu z Opola. Stara się o to Hawi Racing.

Prezes Hawi Racing Andrzej Hawryluk i trener Piotr Żyto spotkali się we Wrocławiu z przewodniczącym GKSŻ Piotrem Szymańskim, żeby omówić warunki, jakie muszą zostać spełnione, by opolanie zostali dopuszczeni do rozgrywek. Co dokładnie ustalono, tego nie wiadomo. Szczegóły rozmów są owiane tajemnicą.

- Obiecaliśmy, że do piątku, kiedy ma zostać podjęta ostateczna decyzja, nie będziemy udzielać komentarzy w tej sprawie - mówi Andrzej Hawryluk. - Zaproponowaliśmy dwa rozwiązania, pan Szymański jedno. Daliśmy sobie kilka dni na przemyślenia, tak by wybrać możliwie najlepszy wariant.

Spór toczy się głównie o zaległości (około 70 tysięcy złotych), jakie wycofany z rozgrywek Kolejarz ma względem zawodników, a które muszą zostać uregulowane, by jakakolwiek drużyna z Opola mogła przystąpić do ligi. Taki kontrowersyjny zapis widnieje w regulaminie. Kasa klubu, któremu szefuje Jerzy Drozd, świeci pustką, a na gwałtowny przypływ gotówki się nie zanosi, bo Kolejarz zawiesił działalność sportową i zrezygnował z ubiegania się o ekwiwalent za wyszkolenie Damiana Dróżdża, swojego wychowanka, który przeniósł się do ekstraligowej Sparty Wrocław.

Hawi dotychczas stanowczo odcinało się od Kolejarza i płacić za jego długi nie zamierzało. Przepisy umożliwiają jeszcze inne rozwiązanie. Zainteresowany jazdą w lidze klub może zawrzeć z PZMot-em specjalne porozumienie i w konsekwencji przekazać zawodnikom tylko część zaległej kwoty. Wierzyciele Kolejarza to przede wszystkim Mariusz Staszewski i Stanisław Burza, którzy w obawie, że nie odzyskają nawet złotówki swoich należności, są skłonni do pójścia na kompromis, przez co dług może zostać znacząco zredukowany.

Kierownictwo Hawi decyzję o starcie w lidze uzależnia również od budżetu. Aby podjąć ligową rywalizację, a przy tym realizować inne cele (to jest: szkolić młodzież, zorganizować wysokiej rangi turniej czy brać udział w MDMP), stowarzyszenie potrzebuje minimum 800 tysięcy złotych. Prawie połowę tej sumy będą stanowić dotacje władz samorządowych. Resztę trzeba uzyskać ze sprzedaży biletów czy od sponsorów, z którymi rozmowy trwają.

Jeśli udałoby się zbudować wyższy budżet, jawiłaby się szansa na zmontowanie ciekawej kadry, ponieważ wolnymi stali się ci żużlowcy, którzy mieli podpisane kontrakty z Włókniarzem i Wybrzeżem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska