Najemca lokalu z Kędzierzyna-Koźla chce w środku zimy wyrzucić rodzinę na bruk

fot. Daniel Polak
fot. Daniel Polak
- Dziś z żoną i dwójką dzieci mogę się znaleźć na ulicy - załamuje ręce Grzegorz Nowak z Kędzierzyna-Koźla. Z mieszkania socjalnego chce rodzinę eksmitować nieuczciwy najemca.

Grzegorz Nowak z konkubiną i dwiema córkami (roczną Nicolą i 5-letnią Natalią) mieszka na os. Blachownia w Kędzierzynie-Koźlu. Wynajmują pokój z kuchnią w bloku socjalnym. Dziś może ich stamtąd wyrzucić Jerzy Sz., najemca lokalu. Dostał mieszkanie socjalne od gminy, bo oficjalnie jest bezdomny. Faktycznie mieszka jednak z konkubiną w innej części Kędzierzyna-Koźla. A otrzymane od miasta "M" nielegalnie wynajmuje.

Już w 2008 roku sąd na wniosek gminy orzekł wobec Jerzego Sz. eksmisję z lokalu socjalnego, lecz jednocześnie zaznaczył w wyroku, że urzędnicy muszą mu znaleźć... mieszkanie socjalne. Sz. formalnie mieszka więc w dotychczasowym socjalu i zarabia na jego wynajmie.

W sierpniu 2009 Grzegorz Nowak szukał dachu nad głową, ponieważ z mieszkania, które wynajmował wraz z rodziną został wyrzucony. Wtedy Jerzy Sz. za 400 zł odstępnego miesięcznie zaoferował Nowakowi i jego bliskim pokój z kuchnią na os. Blachownia. Wkrótce rodzina dowiedziała się, że padła ofiarą naciągacza, Sz. wynajął jej lokum nielegalnie.

Gdy sprawa wyszła na jaw, Jerzy Sz. przestraszył się urzędników i zażądał, by Nowak i jego bliscy opuścili lokal ( nto pisała o tym we wrześniu).

- Ale my nie mamy się gdzie wynieść - żali się Grzegorz Nowak.
Sz. wielokrotnie nachodził rodzinę, groził użyciem siły, a 23 grudnia odręcznie napisał do Grzegorza Nowaka pismo tej treści: "Decyzją Miejskiego Zarządu Budynków Komunalnych w Kędzierzynie-Koźlu nakazuje się opuszczenie lokalu mieszkalnego z dniem 4 stycznia 2010 r".

- Nie wydawaliśmy takiej decyzji, to są jakieś odręczne gryzmoły pana Sz. Próbuje grozić ludziom, którym bezprawnie wynajął mieszkanie, ale niech nas do tego nie miesza - mówi Tadeusz Witko, kierownik Administracji Budynków Komunalnych, zarządzającej m.in. blokami socjalnymi w Blachowni. - Mój zastępca, gdy byłem na urlopie, przybił wprawdzie na piśmie Jerzego Sz. do pana Nowaka pieczątkę administracji, ale to nic nie znaczy. To był błąd.
Grzegorz Nowak jednak się boi. We wspomnianym piśmie Jerzy Sz. grozi, że jeśli mieszkanie nie zostanie opuszczone do 4 stycznia, będzie interweniowała policja.

Co zrobią policjanci, nie wiadomo. W bloku wszyscy wiedzą, że mieszkanie wynajmują Nowakowie, ale w świetle prawa przebywają tam nielegalnie.

- I co ja mam robić? - rozpacza Nowak - Gdzie się podzieję z dziećmi w taki mróz?

Administracja zapewnia, że z jej strony rodzinie nic nie grozi. - Nie będziemy ich wyrzucać, do kwietnia nie wolno ludzi wyrzucac na bruk. Zresztą to sprawa między nimi a Jerzym Sz. - tłumaczy Tadeusz Witko - A jeśli pan Nowak i jego bliscy będą zmuszeni do opuszczenia mieszkania, znajdzie się dla nich miejsce w Markocie. To nie jest najlepsze lokum dla rodziny z małymi dziećmi, ale lepsze takie, niż żadne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska