Namysłów. Jak dobrze wydawać unijne pieniądze?

Samorządowcy z Namysłowa wpadli na pomysł, żeby wykorzystać swoje kontakty w miastach partnerskich i wymienić się doświadczeniami w zdobywaniu unijnych pieniędzy na inwestycje.

Z pomocą przyszła... Unia Europejska, która z programu "Europa dla Obywateli” dołożyła do międzynarodowych warsztatów 3 tys. euro i wczoraj delegacje z czterech państw rozpoczęły serię spotkań.

Już pierwszy dzień pokazał, że wszędzie problemy są podobne. - My jesteśmy z małego miasta - Kisköre liczy tylko 3 tysiące mieszkańców - dlatego mamy problem głównie z wkładem własnym, bez którego trudno jest zdobyć unijne dotacje - mówili Węgrzy.

Pomysłów im nie brakuje, chcą np. zainwestować w szkoły, przedszkola, myślą o budowie basenów z wykorzystaniem wód termalnych, jednak sami przyznają, że w staraniach o dotacje są spóźnieni o kilka lat.

Projekty unijne na Opolszczyźnie

- W porównaniu z Namysłowem nie ma u nas dużych różnic - oceniała natomiast Lucie Baratova, menedżerka od unijnych projektów z czeskiego Hlucina.

Podczas prezentacji Czesi wskazywali także na przeszkody administracyjne w uzyskaniu dotacji i długie oczekiwania na pieniądze.

Burmistrz niemieckiego Nebelschütz, Thomas Zschornak, chwalił z kolei namysłowskie inwestycje - baseny i boiska sportowe - za rozmach i ukierunkowanie na dzieci.

Goście z Niemiec dopytywali się także o odpłatność za wstęp na obiekty sportowe, nie ukrywając zaskoczenia, że korzystanie z "Orlików” jest bezpłatne.

Za to wszyscy, oglądając boiska, zwracali uwagę na problemy z wandalizmem. - U nas kamery na takich obiektach są nie do pomyślenia, bo zaraz ludzie protestują, że to narusza ich prywatność - podkreślali Niemcy.

Pierwszy dzień warsztatów poświęcony był zadaniom sportowym, dzisiaj samorządowcy będą dyskutowali o kulturze, a jutro o inwestycjach z zakresu ochrony środowiska.