Nauczycieli II LO w Opolu czekają zmiany

Archiwum
Aleksander Iszczuk, dyrektor II LO w Opolu.
Aleksander Iszczuk, dyrektor II LO w Opolu. Archiwum
W opolskim II LO nauczyciele będą musieli być do dyspozycji od godziny 8 do 15. To model, do którego szkoła generalnie powinna dążyć - uważa dyrektor Aleksander Iszczuk.

Przy 18-godzinnym pensum tygodniowo statystyczny nauczyciel codziennie po 3-4 lekcjach ma już wolne. Jeśli zaczął od rana, w południe może iść do domu i tam np. przygotowywać się do lekcji "na jutro". Wielu jednak od razu pędzi do drugiej pracy - w innej szkole lub na uczelni.

- U mnie też są tacy nauczyciele i teraz będą mieli utrudnione życie - mówi Aleksander Iszczuk, dyrektor II LO w Opolu. - Zapowiadałem to od dwóch lat, ale od nowego roku szkolnego definitywnie oczekuję dyspozycji całego zespołu codziennie od godziny 8 do 15. Dla kogoś, kto w oświacie chce pracować w tym czasie na dwóch-trzech etatach, ten komfort powoli się kończy.

Nowa sytuacja jest konsekwencją reformy, która weszła do ogólniaków. Od września w drugich klasach uczniowie będą się uczyć do czterech przedmiotów na poziomie rozszerzonym.

- Mamy ambicję poprowadzić te zajęcia w sposób międzyoddziałowy, aby każdy uczeń mógł wybrać przedmioty, które naprawdę go interesują - mówi Aleksander Iszczuk. - Ponieważ w klasach te wybory są różne, powstaną grupy składające się z uczniów nawet kilku klas. W tej sytuacji ułożenie planu zajęć w tak dużej szkole to bardzo trudne zadanie logistyczne. Już zapowiedziałem, że plan nauczyciela musi być wypadkową planu uczniów.

Dla nauczycieli to oznacza, że w ich rozkładach zajęć pojawi się to, czego najbardziej nie lubią - liczne "okienka". Nie tylko to eliminuje pracę w innych instytucjach.

- Nie zmuszam nauczycieli do obecności w szkole przez siedem godzin, ale oczekuję ich gotowości do pracy np. na wypadek choroby koleżanki. Na zajęciach rozszerzonych biologa zastąpić może tylko biolog. Nie dopuszczam sytuacji, że wezwany na zastępstwo nauczyciel oświadczy mi, że w tym czasie ma inne zobowiązania - mówi dyrektor "dwójki".

"Okienka" nie powinny być czasem zmarnowanym. Można wtedy poprawiać klasówki czy przygotowywać się do następnych lekcji.

- To kwestia przyzwyczajenia i zorganizowania się. Po co pracować po południu, skoro można to zrobić w szkole? U nas są do tego warunki. Kiedy sam byłem tylko nauczycielem, nie przynosiłem klasówek do domu - zachęca podwładnych dyrektor "dwójki".

Zdaniem Aleksandra Iszczuka do takiego modelu pracy powinna dążyć każda szkoła, a szczególnie ponadgimnazjalna.

- W prawie oświatowym powinien znaleźć się zapis, że nauczyciel pracuje od 8 do 15 - mówi. Skończyłyby się wtedy zarzuty, także samorządowców finansujących szkoły, że nauczyciel ma głównie wolne. Problem jest jeden - nasze szkoły nie są do tego przystosowane. W Europie normą jest, że nauczyciel ma swoje "urzędnicze" biurko. W Polsce szkolną papierologię musi zabrać do domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska