Nie bez kłopotów, ale za trzy punkty. ZAKSA rozprawiła się ze Skrą

Paweł Sładek
Paweł Sładek
ZAKSA zasłużenie zgarnęła trzy punkty.
ZAKSA zasłużenie zgarnęła trzy punkty. Andrzej Banas
Komplet punktów zgarnęła Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w pierwszej kolejce PlusLigi. Jej rywalem była PGE GiEK Skra Bełchatów, która stanowiła wyzwanie dla wicemistrza Polski jedynie w trzecim i czwartym secie.

W początkowych akcjach na pierwszy plan w zespole ZAKSY wyszedł Bartosz Bednorz, który zakończył kilka ataków, a ponadto dołożył punkt w bloku. Po stronie Skry nie było widać wyraźnego lidera, za to paradoksalnie pomagali im kędzierzynianie poprzez błędy popełniane w polu zagrywki (13:11). Był to jednak ich jedyny mankament. Znakomicie radzili sobie bowiem w przyjęciu, dokładając do tego skuteczność w ataku.

Marcin Janusz często decydował się na grę środkiem, na co Skra w ogóle nie była przygotowana. Dzięki temu miejscowi zaczęli coraz bardziej odskakiwać od swoich rywali (21:17), a finalnie wygrali pierwszą partię.

Drugi set mijał w podobnym rytmie. Do niezbyt dobrej zagrywki ZAKSA dorzuciła znakomite przyjęcie i atak, a po punktowym bloku ich przewaga wynosiła już pięć punktów (11:6). Skra nie miała punktu odniesienia, a o czas poprosił Andrea Gardini. Ten jednak nie pomógł, bo po chwili David Smith popisał się asem serwisowym, następnie miejscowi dwukrotnie zapunktowali blokiem (14:6).

W tym momencie ten set w zasadzie się skończył. Tuomas Sammelvuo dał szansę rezerwowym, którzy dokończyli dzieła, choć Skra nie zamierzała oddać tej odsłony za darmo. Szalę przechylił atak Aleksandra Śliwki.

Dobra końcówka przełożyła się na pierwsze akcje trzeciego seta. Z Mateuszem Porębą na zagrywce zespół gości wyszedł na prowadzenie 4:0, a po błędzie w ataku Bednorza było 7:3. Niemniej nieustannie świetnie funkcjonował środek, m.in. dzięki któremu kędzierzynianie wyszli na prowadzenie 10:9.

Od tej chwili byliśmy świadkami do tej pory najbardziej zaciętego fragmentu w tym spotkaniu. Raz jedna drużyna zdobywała punkt, raz druga, a po bloku Poręby na Bednorzu przyjezdni wrócili do dwóch punktów przewagi (17:15). W kluczowym dla losów tej partii momencie na zagrywkę wszedł Adrian Aciobanitei, którego dwa asy serwisowe pomogły Skrze przetrwać i walczyć dalej.

Zacięta rywalizacja miała miejsce również po przerwie, o czym świadczy wynik 7:7. Dopiero po ataku Łukasza Kaczmarka gospodarze zdołali wyjść na dwupunktowe prowadzenie (13:11), a następnie je utrzymywali – do czasu kolejnego popisu Aciobanitei (16:16). Gra toczyła się „na ostrzu noża” aż do ostatnich akcji, szczęśliwie zakończonych dla miejscowej ekipy.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:1 (25:20, 25:19, 22:25, 25:20)
ZAKSA: Janusz, Smith, Takvam, Bednorz, Śliwka, Kaczmarek, Shoji (libero) oraz Chitigoi, Kluth, Stępień.
Skra: Łomacz, Lemański, Poręba, Lipiński, Aciobanitei, Konarski, Diez (libero) oraz Nowak, Deroullion.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska