Nie daj się złodziejom. Uważaj na kieszonkowców

- Odrzuciłam torebkę na plecy, bo mi przeszkadzała. Zrobiłam to dosłownie na chwilę, żeby wybrać ostatnie prezenty dla bliskich - wspomina pani Małgorzata, która rok temu została okradziona w przeddzień Wigilii.

- Gdy podeszłam do kasy, okazało się, że nie mam portfela. Tuż przed tym wybrałam pieniądze z bankomatu, dlatego ta chwila nieuwagi kosztowała mnie 300 złotych i portfel, do którego miałam wielki sentyment.

Opolanka przyznaje, że została okradziona na własne życzenie, bo nie dość, że spuściła torebkę z oczu, to jeszcze zostawiła ją niezapiętą.

- Ludzie w gorączce przedświątecznych zakupów zupełnie tracą czujność, a do tego puszczają mimo uszu nasze ostrzeżenia - przyznaje nadkomisarz Marzena Grzegorczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Największym grzechem jest noszenie portfela w tylnej kieszeni, co często zdarza się panom. Kobiety z kolei zostawiają otwarte lub niedomknięte torebki, a co gorsza - noszą je w taki sposób, że nie kontrolują, co się z nimi dzieje.

Złodzieje wykorzystują mało wyszukane metody, które za sprawą roztargnienia klientów okazują się skuteczne. Żeby dostać się do portfela, kradną np. "na kosę", przecinając torebkę lub kieszeń kurtki, ale znacznie częściej zdarzają się tzw. kradzieże zza parawanu.

- Złodziej posługuje się płaszczem lub swetrem przewieszonym przez ramię, aby ukryć swoje działania zarówno przed pokrzywdzonym, jak i przed kamerami monitoringu, które są już obecne w większości dużych sklepów - wyjaśnia sposób działania przestępców nadkomisarz Grzegorczyk. - Kilka sekund później podaje łup kolejnemu członkowi grupy, a ten jeszcze innemu, który ma za zadanie niepostrzeżenie opuścić sklep.

Czujność powinien też wzbudzić tłok, który nagle tworzy się wokół nas. Czasami jest to celowa strategia przestępców, mająca odwrócić uwagę ofiary.

Pani Małgorzata liczyła na to, że uda się złapać złodzieja, a jej odzyskać portfel, gdyż od kradzieży musiały upłynąć minuty. - Poprosiłam ochroniarza o pomoc, ale on stwierdził, że płacą mu za pilnowanie towaru, a nie mojego portfela - wspomina rozżalona.

Oprócz pieniędzy trzeba też pilnować kluczyków do samochodu, bo one również mogą paść łupem złodziei. Szajki często typują ofiary już na parkingu sklepów, a później jedynie czekają na dogodny moment, aby wkroczyć do akcji. - Często idą za wytypowanymi osobami i jeśli nadarzy się okazja, zabierają klucze i odjeżdżają - wyjaśnia policjantka.

Złodzieje grasują również w sieci. Dlatego warto dwa razy sprawdzić opinie na temat sklepu czy handlarza, zanim damy się skusić np. na drogą grę, którą ktoś oferuje nam za połowę ceny. Zdarza się, że klienci zamiast wymarzonego prezentu w paczce znajdują kilka ziemniaków albo zardzewiałe kombinerki.

Tak przechytrzysz złodziei

Żelazne zasady

Idąc na zakupy, bierz tyle gotówki, ile potrzebujesz. Nie trzymaj całej sumy w jednym miejscu. Jeśli to możliwe, chowaj portfel do wewnętrznej kieszeni, z której będzie trudniej go wyciągnąć.

Gdy mierzysz ciuchy w przymierzalni, nie zostawiaj torebki na podłodze. Złodziej może wykorzystać twoją nieuwagę i wyciągnąć ją spod kabiny.

Nie trzymaj kluczyków do samochodu w widocznym miejscu, bo one też mogą skusić złodzieja. Zamykając auto elektronicznym pilotem, upewnij się, czy drzwi faktycznie są zamknięte.

Nie zostawiaj na siedzeniach samochodu cennych przedmiotów takich jak laptop czy telefon komórkowy. Złodzieja może też sprowokować zostawiona w środku aktówka. Nieważne, że nie ma w niej nic cennego - złodziej przecież o tym nie wie. Chowając ją, zaoszczędzisz sobie konieczności wymiany rozbitej szyby.