Nie masz skrzynki? Listonosz doniesie, zapłacisz karę

Daniel Polak
- U mnie doręczyciel ma bezproblemowy dostęp do skrzynki pocztowej - mówi Natalia Skorecka.
- U mnie doręczyciel ma bezproblemowy dostęp do skrzynki pocztowej - mówi Natalia Skorecka. Daniel Polak
Za brak skrzynki pocztowej albo powieszenie jej w niedostępnym miejscu można dostać aż 10 tys. zł kary.

Taki kontrowersyjny przepis wszedł w życie 1 stycznia przy okazji nowelizacji ustawy "prawo pocztowe". Teraz każdy właściciel domu, który nie posiada skrzynki na listy, naraża się na karę w wysokości od 50 zł aż do 10 tysięcy złotych.

Grzywną taką można zostać ukaranym także wtedy, gdy powiesi się ją w miejscu trudno dostępnym dla listonosza albo wręcz niewidocznym. Przepisy obowiązują wszystkich bez wyjątku, na nic zdadzą się nasze tłumaczenia, że dawno już zastąpiliśmy tradycyjną pocztę tą elektroniczną.

Jak informuje rzecznik Poczty Polskiej Tomasz Borowski, kontrole skrzynek przeprowadzać mają osoby upoważnione przez prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. W ustawie zapisano, że kontrole wszczynane mają być na podstawie zawiadomienia. Ale kto miałby te zawiadomienia składać? Tego już nie sprecyzowano.

- Przepisy nie określają precyzyjnie, kto i w jakim trybie zobowiązany jest do dokonania tego zawiadomienia - przyznaje rzecznik poczty.

Można się jedynie domyślać, że to listonosze będą donosić na niesfornych mieszkańców do UKE.

Tym bardziej że to właśnie oni najczęściej narzekali dotychczas na brak skrzynek pocztowych na budynkach i teraz chwalą nowe prawo:
- Wybudował facet nową chałupę we wsi, dom jak z bajki, przepiękny. Ale na koniec zapomniał skrzynkę zamontować.Upominałam go od pół roku, krzycząc za każdym razem pod płotem, żeby zszedł na dół pocztę odebrać. Do dziś jej nie założył - opowiada jedna z listonoszek pracująca pod Opolem.

Inna z pracownic Poczty Polskiej opowiada, że z powodu braku skrzynek niektórzy nie otrzymywali bardzo ważnej korespondencji. - Np. pisma z sądu albo od komornika. Potem były kłopoty, a ludzie mieli pretensje, że listonosz nie przyniósł wezwania albo nie zostawił awizo. Zostawił, ale pewnie wiatr go zwiał - opowiada listonoszka.

Teraz prezes UKE będzie miał aż dwa lata, aby nałożyć na nas karę, jeżeli kontrola potwierdzi, że na domu albo ogrodzeniu brak jest miejsca do zostawiania korespondencji.

- Będzie przysługiwać prawo do wniesienia odwołania od decyzji do sądu ochrony konkurencji i konsumenta w terminie 14 dni od dnia doręczenia decyzji - informuje rzecznik Poczty Polskiej. - Prezes UKE może odstąpić od wymierzenia kary, jeżeli stopień szkodliwości czynu jest znikomy, albo skrzynka została powieszona po kontroli.

Nowe prawo precyzuje, że kary będą naliczane właścicielom nieruchomości. W przypadku domów jednorodzinnych sytuacja jest oczywista, ale co z blokami? Tu kara zostanie naliczona całej wspólnocie albo spółdzielni mieszkaniowej.

Te ostatnie nie boją się jednak takiego scenariusza. - Wszystkie nasze budynki są wyposażone w tzw. euroskrzynki, które spełniają aktualne przepisy - zapewnia Ryszard Wróblewski z zarządu SpółdzielniMieszkaniowej w Prudniku.

Ale i one ulegają dewastacji, a zdenerwowany listonosz właśnie wtedy może napuścić na lokatorów kontrolę.

- Najczęściej dewastują je sami lokatorzy, główny powód to zgubienie kluczyka - wyjaśnia Ryszard Wróblewski. - Mamy jednak zapasowe drzwiczki, które w razie czego wymieniamy.Dlatego nie martwimy się żadnymi kontrolami - zapewnia.

Mieszkańcy złorzeczą jednak na nowe prawo i zastanawiają się, jakie będą kolejne - ich zdaniem - absurdalne kary nakładane na obywateli przez państwo. - Co najmniej 5 tys. złotych powinno się płacić za brak dzwonka do drzwi - ironizuje jeden z lokatorów.

- A za brak wycieraczki co najmniej 10 tys. zł. Minister finansów szybko załatałby dziurę w budżecie - kpi kolejny z mieszkańców.

Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się na poczcie, na razie wchodzące w życie przepisy mają pełnić funkcję prewencyjną i nie przeprowadzono jeszcze ani jednej kontroli skrzynek pocztowych w kraju.

Kary za ich brak to nie wszystkie zmiany w prawie pocztowym. Od 1 stycznia ci, którzy kolekcjonowali blaszki dołączone do listów z rachunkami albo kompletowali notesiki, które nadchodziły w korespondencji, muszą sobie znaleźć inne hobby.

Nowelizacja zniosła bowiem monopol Poczty Polskiej na listy lżejsze niż 50 gramów. To oznacza także, że nikt nie będzie już dociążał listów, by konkurować z Pocztą Polska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska