Nie odzyskają 3 milionów. Kolejny donos w sprawie zbiornika we Włodzieninie

Daniel Polak
Daniel Polak
Zarząd województwa przyznał na wtorkowej sesji sejmiku, że jest mało prawdopodobne, by udało się odzyskać od wykonawcy zbiornika we Włodzieninie 3 miliony złotych na jego pogwarancyjną naprawę.

- Dlatego skierujemy sprawę do prokuratury - mówił na konferencji prasowej przed sesją Sejmiku Województwa Opolskiego marszałek Józef Sebesta. - Podejrzewamy, że przy budowie mogło dojść do przestępstwa.

Sprawą zbiornika retencyjnego we Włodzieninie zajmuje się już Prokuratura Rejonowa w Prudniku . Postępowanie wyjaśniające wszczęła w ubiegłym roku po publikacjach prasowych na temat fuszerki do jakiej mogło dojść podczas budowy zbiornika.

nto jako pierwsza pisała o rozpoczęciu inwestycji i o tym, że po zakończeniu prac okazało się, że tama jeziora przecieka. Budowlę zbadali specjaliści z ośrodka kontroli zapór przy Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie.

W raporcie napisali, że stan zapory jest niezadowalający i może stwarzać niebezpieczeństwo dla mieszkańców wsi leżących poniżej zbiornika. Kolejną ekspertyzę i program naprawszy opracowała firma Geoteko.

Według niej przy budowie popełniono wiele błędów, a ich usunięcie będzie kosztować 3 miliony złotych. W związku z tym, że zbiornik jest na gwarancji, powinien to zrobić wykonawca. Ten jednak nie kwapi się do tego.

Przypomnijmy, że umowę na budowę zbiornika zarząd województwa podpisał w 2005 roku z firmą Hydromel Końskie. Do użytku oddano go w listopadzie 2007. Koszt inwestycji to 21 milionów zł.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska