Nie ze mną te numerki

Fot. Sławomir Mielnik
Sławomir Kłosowski: - PiS to partia wodzowska, całkowite zaprzeczenie AWS.
Sławomir Kłosowski: - PiS to partia wodzowska, całkowite zaprzeczenie AWS. Fot. Sławomir Mielnik
Ze Sławomirem KŁOSOWSKIM, opolskim posłem Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia Krzysztof ZYZIK

- Słyszałem, że pana ulubiony film to "Upadek", pokazujący ostatnie dni III Rzeszy.
- Tak. Ten film zafascynował mnie jako historyka, ale też jako sympatyka kina - to wartościowe dzieło.

- To klęska pokazana wyjątkowo widowiskowo. Nie obawia się pan, że za cztery lata będzie można nakręcić polski "Upadek" z Kaczyńskimi w roli głównej?
- Mam nadzieję, że to nie będzie potrzebne. Muszę panu powiedzieć, że po pierwszym odruchu zadowolenia z mojego wyniku wyborczego, a nawet po krótkim czasie pewnego triumfu, zaraz przyszła obawa - czy my sprostamy tym wszystkim hasłom.

- Nie sprostacie.
- Skąd pan to wie?

- Pan, również jako historyk, wie dobrze, że w Polsce mniej więcej co cztery lata wahadło odchyla się raz na prawo, raz na lewo.
Najpierw triumf, potem kompromitacja i klęska wyborcza. A za cztery lata powrót na scenę pod nową nazwą.

- Zapewniam, że zrobimy wszystko, by wybory za cztery lata były wyjątkiem potwierdzającym regułę. Tym bardziej, że poszliśmy do wyborów pod hasłem zanegowania takiego skompromitowanego modelu rządzenia.

- Ja panu powiem, jak będzie. Za rok, maksymalnie dwa, rozstaniecie się z PO, potem stworzycie rząd mniejszościowy, który po kilku miesiącach straci poparcie Sejmu. Potem wybory, może nawet wcześniejsze, które wygra oczywiście lewica. Premierem będzie Olejniczak. Wicepremierem, zgodnie z duchem czasu, gej albo lesbijka z partii Zielonych.
- Narysował pan oto dramatyczny, czarny obraz upadku państwa polskiego. Taki scenariusz byłby tragiczny, dlatego głęboko się z nim nie zgadzam.

- Okej, powiedzmy, że żartowałem. Mamy rok 2005 i chcecie budować IV Rzeczpospolitą. Nie boi się pan, że każda kolejna ekipa będzie od teraz numerować Polskę? Za cztery lata Olejniczak zrobi V Rzeczpospolitą, a za osiem lat - jakaś nowa prawica - VI albo IV bis.
- Wie pan, jeżeli miałoby to polegać tylko na numerach, to ja od razu postuluję z tego miejsca nadawanie Polsce samych szczęśliwych numerków, np. siódemki.

- VII Rzeczpospolita, świetny pomysł!
- Sęk w tym, że Prawo i Sprawiedliwość nie chce zmiany Polski dla cyfry. Teraz mamy taką sytuację, że obywatele przestali wierzyć władzy. Pomysł IV Rzeczpospolitej, to pewna cezura czasowa, odnośnik, że oto kończymy z państwem kolesiów, w którym władza notorycznie oszukiwała naród.

- Pan już kiedyś zaliczył upadek - po klęsce AWS. Do urzędu wojewódzkiego wszedł wtedy w glorii chwały Leszek Pogan, a pan się musiał pakować z kuratorium. Ciężko było?
- To bardzo osobiste przeżycia. Miałem tę średnią przyjemność, że zwolnienie z pracy wręczał mi osobiście Leszek Pogan. Pamiętam, jak mówił mi, że takie jest życie - władza się zmieniła, więc trzeba wymienić urzędników na swoich. Ale nie czułem potem satysfakcji,
kiedy go zamykali.

- Ale gorycz upadku AWS pan czuł?
- Przede wszystkim miałem poczucie dobrze wypełnionej kadencji. Rząd Buzka wprowadził cztery trudne reformy. Wiem, jak były potrzebne, choćby reforma edukacji. Oczywiście AWS przeżyło potem degrengoladę - te wszystkie parytety i tym podobne.

- I nie boi się pan powtórki z roz-rywki?
- Nie, bo PiS jest zupełnie innym tworem. Ja w końcówce AWS wiedziałem, że polskiej prawicy potrzebna jest silna, centralistyczna partia, czyli zaprzeczenie zlepku, jakim był AWS. Szczęśliwie w tym czasie powstawał PiS. To partia wodzowska, całkowite zaprzeczenie AWS.

- Partia wodzowska, ale w terenie myszy harcują. Nie ma pan lekko w opolskim PiS-ie. Ciągle czytam o jakiejś spółdzielni, która panu mąci. Czym się różni taka partyjna spółdzielnia od tradycyjnej, np. mleczarskiej?
- Nie chciałbym się odnosić do produkcji mleka, bo się na tym nie znam. Natomiast spółdzielnia partyjna niczego dobrego nie wytwarza, a raczej przeciwnie. Ja taką spółdzielnię rozumiem jako grupę osób, która zachłysnęła się władzą, tytułami. Trzeba było ich przywołać do porządku, bo budowa IV RP nie może polegać na rozdziale stołków.

- To niech mi pan przynajmniej obieca, że wojewodą nie będzie jakiś niedoświadczony spółdzielca.
- Jako poseł, który zdobył na Opolszczyźnie najwięcej głosów, w dodatku reprezentujący partię, która wygrała wybory, nie pozwolę, by wojewodą była jakaś niepoważna osoba.

- Dziękuję za obietnicę i rozmowę. I kibicuję, aby tym razem to wszystko nie skończyło się upadkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska