Nossol: - Ksiądz musi znać się na wszystkim

fot. Jerzy Stemplewski
fot. Jerzy Stemplewski
Rozmowa z abpem Alfonsem Nossolem, ordynariuszem opolskim. - Tak, ksiądz powinien być jedyną instancją, u której można szukać porady we wszystkich dziedzinach życia - mówi.

- Zakończyła się pierwsza część plebiscytu na proboszcza i parafię roku. Nasi czytelnicy przysłali ponad 2 tysiące kuponów i zgłosili do niego 75 proboszczów i 63 parafie. Dużo czy mało?
- To są liczby zadowalające, bo świadczą o zainteresowaniu się Opolan proboszczami, ich pracą i sposobem, w jaki nauczają i przedstawiają orędzie Ewangelii w poszczególnych wspólnotach parafialnych. Osobiście, jako współbrat w kapłaństwie i przełożony proboszczów, zgłosiłbym ich znacznie więcej. Szczególnie tych, którzy pracują cicho, często na pozór nieatrakcyjnie, ale z wielkim zaangażowaniem dla Kościoła, bardzo wiele dobrego dając ludziom.

- Na podstawie konkursowych zgłoszeń zauważyliśmy, że wierni oczekują od księdza nie tylko, by był pobożny. Ma być także dobrym gospodarzem, animatorem życia kulturalnego, motorem społecznych inicjatyw. Podziela ksiądz biskup ten model posługi proboszcza?
- Tak, ksiądz powinien być jedyną instancją, u której można szukać porady we wszystkich dziedzinach życia. W sytuacjach zwykłych i w momentach nadzwyczajnych. Dlatego ksiądz musi być dziś bardzo wszechstronnie wykształcony. Samo przygotowanie filozoficzne czy teologiczne to za mało. Musi się znać także na literaturze i sztuce, ale i na ekonomii czy gospodarce, bo bez tego nie będzie umiał ani sam zadbać o dom Boży, ani służyć swoim parafianom radą. Sam przez ponad 30 lat mogłem się przekonać, z jak różnymi problemami i sprawami ludzie przychodzą do księdza, szukając pomocy. Specjalistom z danej dziedziny czasem nie ufają albo się ich krepują, a księdzu u nas zaufać można.
- Najbardziej na rzecz swoich proboszczów zaangażowały się małe wspólnoty. Zdarzało się nawet, że statystycznie kupon zgłaszający swojego księdza wysyłał tam co drugi parafianin. Czym to ksiądz biskup tłumaczy?
- Mniejsze parafie są mniej rozproszone. Dla nich ksiądz jest instancją sakralną, ale i kulturową i zwyczajnie ludzką. Życie parafialne nie jest tam oderwane od całokształtu funkcjonowania wioski czy gminy, jak to się zdarza w miastach. Tym samym skupienie na księdzu i jego pracy jest znacznie większe.

- W trakcie, kiedy nasi czytelnicy zgłaszali, a od jutra będą wybierać proboszcza roku na Opolszczyźnie, gazeta przedstawia kolejne sylwetki księży. Już zauważyliśmy, że wielu z nich ma bardzo ciekawe i oryginalne pomysły duszpasterskie. Czy w diecezji jest jakieś forum, na którym mogliby się oni dzielić tymi pomysłami?
- Myślę, że plebiscyt ogłoszony przez nto może się do tego przyczynić, uwydatniając także aspekt socjologiczny pracy duszpasterskiej. Czytelnicy, także kapłani, zauważą, jakie inicjatywy w różnych wspólnotach parafialnych dochodzą do głosu i skorzystają z tego. Bo skoro udało się coś dobrego zrobić innym, to i my możemy spróbować. Pod wpływem takiego przykładu w niejednej parafii będą się pewnie starali także własny program duszpasterski uczynić atrakcyjniejszym. I poszerzą go o te dziedziny, o których im się przedtem nawet nie śniło.

- Jeden z proboszczów opowiadał, że kiedy zaprosił mężczyzn do prac przy kościele, to łączył ich w zespoły składające się z autochtonów i przybyszów z kresów. To dobry sposób na integrację parafii?
- Szczerze mówiąc, dopóki nie mieliśmy w Opolu uniwersytetu, jedyną wspólnotą autentycznie interującą ludzi na Opolszczyźnie niezależnie od ich pochodzenia był Kościół. Bo to w Kościele zabiegaliśmy o to, by traktować wszystkich równo i by nikt nie czuł się tu obcy. Bo wszyscy należą do tej samej wspólnoty i mają te same prawa. Na tej integracji naszej przepięknej opolskiej ziemi zawsze mi ogromnie zależało. W tym kontekście bardzo dla mnie pocieszająca była beatyfikacja Marii Merkert w Nysie. Ludzie z kresów mówili o tej nyskiej Niemce: jedna z nas została wyniesiona na ołtarze. Dla nich człowieczeństwo było ważniejsze od narodowości.

- Dla parafian bardzo ważne jest także człowieczeństwo księdza. Na setkach kuponów nasi czytelnicy pisali o swoich proboszczach: uśmiechnięty, otwarty na ludzi, umiejący nie tylko mówić, ale i słuchać. Można się tego nauczyć, zanim przyjmie się święcenia?
- Myślę, że można. Na studiach w Lublinie czytałem wyznania anglikańskiego księdza, który opowiadał, jak codziennie uczył się uśmiechać. W łazience przed lustrem uparcie ćwiczył ten uśmiech. Po jakimś czasie zauważył, że to już nie jest obcy grymas przyklejony do jego twarzy, że nauczył się postawy otwartej i przyjacielskiej. Nauczył się dobrotliwości. Nawet kiedy zbliżał się do ludzi, których niezbyt lubił, patrzył na nich przyjaźnie. Z czasem tak bardzo weszło mu to w krew, że ani trochę nie był aktorem. Stał się przyjacielem wszystkich. A sam też czuł się zdrowszy i radośniejszy.

- Wielu Opolan jest zaniepokojonych tym, że w naszych kościołach ubywa dość mocno ludzi młodych. Pewnie dlatego wielu proboszczów zgłoszonych do konkursu to księża umiejący dotrzeć do młodzieży. Jaka jest recepta księdza biskupa na kontakt z młodymi?
- Nie tylko Opolanie troszczą się o młodzież. Ostatni papieże - Jan Paweł II i Benedykt XVI - przypominali nam wielokrotnie, że Kościół będzie taki, jak dzieci i młodzież. A dziś ludzie młodzi mają tyle ofert życia kulturalnego i rozrywkowego, że nie zawsze potrafią z tego skorzystać. Dlatego ksiądz musi być katalizatorem, który pokazuje syntetyczne, najbardziej humanistyczne ujęcie, które naszego ducha unosi wzwyż. Ale żeby do młodzieży dotrzeć, ksiądz musi do niej wyjść i to wyjść bardzo współcześnie. Dlatego dziś do pełnego humanistycznego wykształcenia księdza powinna należeć - obok prawa jazdy - umiejętność korzystania z internetu, który dla młodzieży jest czymś zupełnie naturalnym. Podczas studiów seminaryjnych uczymy z niego korzystać. W internecie nie należy zabijać czasu, ale można i tam swój świat duchowy pogłębiać i ubogacać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska