Nowość w przedszkolach. Podliczą malucha co do grosza

fot. Jarosław Staśkiewicz
fot. Jarosław Staśkiewicz
Rozliczanie pobytu dzieci w przedszkolach coraz bardziej przypomina ewidencję czasu pracy w fabrykach. Tak ma być sprawiedliwiej.

Pik i gotowe - Katarzyna Jańczak po przyłożeniu białej plastikowej karty do czytnika może już zabrać swoją 3-letnią córkę Nikolę z przedszkola w Skarbimierzu Osiedlu. Komputer właśnie odnotował, że dziecko zostało odebrane o 14.24, a w przedszkolu spędziło 6 godzin i 36 minut.

PiS obiecuje tanie przedszkola

Potem program zsumuje wszystkie dni i wyliczy, ile wyniesie czesne. - To wygodne i praktyczne - uważa mama Nikoli - Gdybym karty zapomniała, problemu też nie ma, bo wystarczy wstukać na klawiaturze czytnika swój numer pin.

Takie rozwiązanie - w Polsce coraz powszechniejsze - chce wprowadzić także Brzeg.

- Jestem za i liczę, że od października ten system zacznie u nas działać - mówi Iwona Makarewicz, dyrektor przedszkola nr 10 w Brzegu. - To usprawni nam liczenie godzin, bo teraz musimy ręcznie zapisywać moment przyjścia i wyjścia każdego dziecka.

Karty, czytniki i liczenie pobytu przedszkolaków co do minuty - to efekt zmian w prawie, które wymusiły na parlamencie sądy administracyjne. Zgodnie z przepisami gminy mają obowiązek prowadzić co najmniej 5-godzinne bezpłatne przedszkola. Opłaty mogą pobierać tylko za godziny opieki ponad to minimum. I te godziny wszyscy teraz liczą.

O tym czytaj więcej w sobotnim wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska