Właściciel zabytku miał ostatnie dwa tygodnie na rozpoczęcie prac zabezpieczających, ale palcem nie kiwnął - informuje Iwona Solisz, wojewódzki konserwator zabytków w Opolu. - Dwór Biskupi w Nysie w dalszym ciągu niszczeje, a do łódzkiej spółki nawet dodzwonić się nie można.
Zobacz: Nysa. Dwór Biskupi czeka na zabezpieczenie
Ale korespondencję właściciel odbiera, w związku z czym jeszcze dziś lub jutro powinien dostać pismo od konserwatora informujące o nałożeniu grzywny w wysokości 10 tysięcy złotych.
Za zaniedbania w Dworze (dawnej siedzibie Spółdzielni Inwalidów) i jako przymuszenie do rozpoczęcia prac.
- Karę musi zapłacić, a jeśli w ciągu dwóch następnych tygodni nie zabezpieczy zabytku, zajmei się tym ktoś inny, najprawdopodobniej gmina - tłumaczy Solisz.
Zobacz: Nysa> Złomiarze rozkradają XVII-wieczny dwór biskupi
Koszt zabezpieczenia okien i dachu szacowany jest na ok. 150 tys. zł. Wszystkie kary i wydatki poniesione na ochronę zabytku dołączone zostaną do dokumentacji - obciążą właściciela Dworu Biskupiego i będą podstawą do starania się na drodze sądowej odebranie mu zabytku.
Zwłaszcza, że łódzka spółka ma blisko 5-milionowy dług wobec skarbu państwa za wydane niezgodnie z przeznaczeniem dotacje z Państwowego Funduszy Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?