"Trzeźwy poranek" w Nysie rozpoczął się dzisiaj (5 grudnia) o godz. 5.00. 14 policjantów uzbrojonych w nowoczesne alkosensory przebadało 280 kierujących. Dwóch z nich jechało do pracy pod wpływem alkoholu.
- Tylko dwóch i aż dwóch - twierdzi Tadeusz Dunat, szef nyskiej drogówki. - Z jednej strony niewielu, ale inna sprawa, że za kółko w ogóle nie siada się po alkoholu. Niestety jak widać nie wszyscy o tym pamiętają.
Jeden z nietrzeźwych kierujących miał 33 lata i 0,8 promila, a drugie 55 lat i 1.4 promila alkoholu. Naturalnie obaj jechali do pracy. Lekko "wczorajszy" był również 20-letni mieszkaniec Nysy, u którego jednak dokładniejsze badanie alkomatem nie wykazało niedopuszczalnych promili.
Za to okazało się, że młodzieniec siedział za kółkiem mimo iż na początku tego roku dostał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Nomen omen za jazdę po alkoholu. Teraz grozi mu za to do 3 lat więzienia.
Podczas całej akcji policjanci odnotowali jeszcze inne wykroczenia - jazda bez wymaganych świateł, brak dokumentów (polisy oc i dowodu rejestracyjnego).
W ciągu 4 godzin nałożyli 10 mandatów karnych, pouczyli 95 osób i sporządzili jeden wniosek do Sądu Grodzkiego. Drogówka zapowiada, że to nie ostatnia "łapanka" na nyskich drogach.
Celem akcji jest wyeliminowanie pijanych kierowców, którzy stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia innych uczestników ruchu drogowego.
Tylko w tym roku w 12 wypadkach i 33 kolizjach uczestniczyli nietrzeźwi, którzy byli ich sprawcami. To przez nich na drogach zginęła 1 osoba i 13 zostało rannych.