Nyski kocioł zdobyty. Stal uległa liderowi z Suwałk

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Po wyrównanej potyczce Stal uległa Ślepskowi 2-3. - Zadecydowały niuanse - powiedział po meczu trener naszej drużyny Janusz Bułkowski.
Po wyrównanej potyczce Stal uległa Ślepskowi 2-3. - Zadecydowały niuanse - powiedział po meczu trener naszej drużyny Janusz Bułkowski. Oliwer Kubus
W meczu na szczycie 1 ligi siatkarzy Stal Nysa przegrała ze Ślepskiem Suwałki 2-3.

Nysanie nie byli znacznie gorsi od lidera, jednak na przestrzeni całego meczu mniej konsekwentni i bardziej chimeryczni. Mimo to mieli szansę na zwycięstwo nawet za trzy punkty, gdyby tylko w newralgicznych momentach pierwszego i czwartego seta zachowali więcej zimnej krwi.

W inauguracyjnej partii walka była wyrównana, ale to goście wypracowali nieznaczną zaliczkę i wyszli na prowadzenie. Druga odsłona przebiegała podobnie, tyle że końcówka należała do miejscowych, którzy od stanu 20-19 wygrali pięć kolejnych akcji. Będąc na fali, zaczęli imponująco trzeciego seta. Spustoszenie wśród gości siały zagrywki rozgrywającego Stali Konrada Woronieckiego, dzięki czemu stalowcy zdobywali punkt za punktem i prowadzili 7-0. Takiej przewagi nie mogli roztrwonić, choć przyjezdni łatwo się nie poddali i doprowadzili do wyniku 17-14.

Niestety, w następnej partii role się odwróciły. Gra od początku toczyła się przy kilkupunktowym prowadzeniu Ślepska, a kiedy nasi siatkarze mogli zmniejszyć straty, nie kończyli kontr, często nadziewając się na blok bądź atakując w aut.

- Z parkietu, w ferworze emocji, trudno jest mi dostrzec, który element zawodzi, ale ze statystyk wynikało, że gorzej graliśmy na kontrze - mówił libero Stali Tomasz Bonisławski. - Brakowało nam w nich szczęście. W nogach czuliśmy również, że to trzeci mecz w ciągu ośmiu dni. To duże obciążenie.

Tym samym Stal siódmy raz w bieżących rozgrywkach musiała grać tie-breaka. Jak do tej pory w piątych setach nie miała sobie równych, tak tym razem musiała uznać wyższość przeciwnika. Decydujące fragmenty meczu rozgrzały fanów do czerwoności. Stal, choć przegrywała 4-7, doprowadziła do remisu. Przełom, na niekorzyść nyskiego zespołu, nastąpił przy stanie 12-12. Gospodarze zmarnowali kontrę, a następnie po ataku Dawida Bułkowskiego piękną obroną popisał się Wojciech Winnik. W ponowieniu zablokowany został Jędrzej Goss i lider z Suwałk miał pierwszą piłkę meczową. Pierwszej nie wykorzystał, ale za chwilę nie pomylił się Łukasz Rudzewicz i Ślepsk świętował cenną wygraną. MVP uznano Jana Lesiuka, który znakomicie wywiązał się z roli zmiennika.

- Zachowujemy spokój i nie będziemy z powodu jednej porażki rozdzierać szat - zaznaczał Bonisławski. - Pierwszą czwórkę mamy pewną. Poniżej czwartego miejsca nie spadniemy, co jednak nie oznacza, że któryś mecz odpuścimy. Jesteśmy zmotywowani i robimy wszystko, żeby do fazy play-off przystąpić w jak najwyższej formie, bo tam zabawa zacznie się od nowa.

Kibice obejrzeli niezłe, choć nie porywające widowisko. Wśród gospodarzy odpowiedzialność za zdobywanie punktów spoczywała na Michale Makowskim, Dawidzie Bułkowskim i - początkowo - Łukaszu Owczarzu, na którego jednak w czwartej partii przyjezdni znaleźli sposób i regularnie powstrzymywali. Co rzucało się w grze Stali, to nadzwyczaj słaba postawa środka siatki. Na palcach jednej ręki można było policzyć udane ataki z tej strefy boiska. Zwykle były podbijane przez bardzo dobrze ustawiających się zawodników Ślepska. Środkowi stanowili w innych meczach silną broń Stali, w tym ich współpraca z Woronieckim nie układała się.

- Wynikało to z drobnych nieporozumień oraz licznych obron rywali - tłumaczył przyjmujący zespołu z Nysy Piotr Łuka. - Jak na pięć setów graliśmy mało środkiem. Po prostu nie szło. Czasem tak się zdarza.

Dla Łuki był to wyjątkowy dzień. Z powodu choroby nie pojawił się w podstawowym składzie, lecz wszedł na zadaniową zmianę. Rozegrał tym samym 400. spotkanie ligowe w karierze. Może pochwalić się także innym wyczynem.

- Już się pogubiłem, ale od marca 2012 roku nie opuściłem bodaj 137 meczów z rzędu - wyjaśniał Łuka. - Od tygodnia biorę dość silne antybiotyki, czuję się lepiej, jednak to lekarz zdecyduje, kiedy będę mógł wrócić do pełnych obciążeń treningowych.

Stal Nysa - Ślepsk Suwałki 2-3 (-23, 19, 17, -20,-13)

Stal: Woroniecki, Makowski, Nożewski, D. Bułkowski, Olczyk, Owczarz, Bonisławski (libero) - Goss, Szymeczko, Łuka. Trener Janusz Bułkowski.
Ślepsk: Lipiński, Skrzypkowski, Szaniawski, Rawiak, Rudzewicz, Winnik, Andrzejewski (libero) - Michel, Lesiuk, Linda, Tomczak. Trener Dimitrij Skoryj.

Sędziowali: Bogusław Pierucki i Gabriela Ferenczak (oboje Kraków). Widzów 500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska