Nyski PKS będzie sprywatyzowany?

Klaudia Bochenek [email protected]
- Bez wsparcia spółka sobie nie poradzi - mówi prezes nyskiego PKS Stanisław Arczyński. (fot. Klaudia Bochenek)
- Bez wsparcia spółka sobie nie poradzi - mówi prezes nyskiego PKS Stanisław Arczyński. (fot. Klaudia Bochenek)
Do końca lutego powiatowi radni muszą podjąć decyzję, czy przejąć spółkę. W innym wypadku może zrobić to brzeski przewoźnik.

Przejmowanie przez zewnętrzną firmę przeważnie źle się kończy, bo zaraz okazuje się, że trzeba zredukować zatrudnienie, zawiesić kilka nierentownych kursów.

Zobacz: PKS w Strzelcach Opolskich trafi w prywatne ręce?

Tymczasem jeśli powiat przejąłby PKS, to siłą rzeczy musiałby zatroszczyć się o firmę, ale przede wszystkim o korzystających z komunikacji mieszkańców nyskiego powiatu - tłumaczy wicestarosta Czesław Biłobran.

- Sami dbalibyśmy o rozkład jazdy i tak ustalali kursy, żeby zadowoleni byli mieszkańcy nawet najmniejszych wiosek.

Nyski PKS nie jest w tragicznej sytuacji, ale kłopoty finansowe ma. Jego prezes Stanisław Arczyński twierdzi, że bez wsparcia spółka sobie nie poradzi.

Zobacz: Powiat kluczborski zdecydował: przejmujemy PKS

- Od kilku lat zjadamy to co wypracujemy, mamy straty, szykują się zwolnienia - mówi Arczyński. - Wierzę, że w porę znajdzie się ktoś, kto nas przejmie.

W tej sprawie do ministerstwa zgłosił się już brzeski PKS. Marszałek Opolszczyzny wstrzymał jednak decyzję i pierwszeństwo dał powiatowi.

- Mamy niewiele czasu - mówi wicestarosta Biłobran. - Prowadzimy rozmowy z burmistrzami i wójtami o ich ewentualnym przystąpieniu do spółki. Gdyby się zgodzili i każdy rocznie przeznaczył na to kilka tysięcy, to poradzilibyśmy sobie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska