Ochrona nie pomogła niewidomemu wsiąść do pociągu w Opolu

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Kazimierz Psiurski, niewidomy z Opola nie rozumie jak to jest, że w Warszawie otoczono go opieką, a w Opolu usłyszał, że to nie należy do obowiązków ochrony.
Kazimierz Psiurski, niewidomy z Opola nie rozumie jak to jest, że w Warszawie otoczono go opieką, a w Opolu usłyszał, że to nie należy do obowiązków ochrony. Sławomir Mielnik
Sytuacja, która się wydarzyła na opolskim dworcu, jest dowodem na panującą znieczulicę zdrowych osób wobec niepełnosprawnych. PKP przeprasza niewidomego pasażera.

- Zachodzę w głowę, jak to może być, że w Warszawie coś jest obowiązkiem ochrony, a w Opolu nie - mówi Kazimierz Psiurski, niewidomy z Opola.

- Ponieważ miałem jechać do Warszawy na szkolenie, a lubię mieć wszystko załatwione wcześniej, poszedłem kupić bilet na pociąg z wyprzedzeniem - wspomina Psiurski. - Przy okazji zapytałem kasjerkę, czy w niedzielę rano, kiedy planowany był wyjazd znajdzie się na dworcu ktoś, kto pomoże mi wsiąść do pociągu. Uprzejma pani w okienku odparła, że oni nie, ale mam zapytać ochroniarza, bo to powinno należeć do ich obowiązków - kontynuuje.

Nie zastanawiając się wiele, poszedł szukać ochrony dworca. - Opowiedziałem moją historię i zapytałem, czy ktoś z ochrony mógłby pomóc mi w niedzielę rano, kiedy będę wsiadał do pociągu. Mężczyzna bez ogródek stwierdził, że tego nie zrobi, bo nie ma takiego obowiązku. Zrobiło mi się przykro, ale nie miałem wyjścia - dodaje.

Na szczęście panu Kazimierzowi udało się zorganizować przewodnika, który kilka dni później wprowadził go do pociągu i przekazał "pod skrzydła" drużyny konduktorskiej. - Byłem miło zaskoczony, bo przez całą drogę ktoś do mnie zaglądał - mówi.

Opole i Warszawa mają różne standardy

- Jeszcze w pociągu zapytałem, czy ktoś mógłby mnie na dworcu odebrać, a konduktor zapewnił, że to załatwi. Tak też się stało i kiedy wysiadałem w Warszawie natychmiast przejęła mnie ochrona i wyprowadziła poza dworzec, gdzie czekał na mnie przewodnik - opowiada nasz czytelnik zaskoczony troską, z jaką zajmowali się nim warszawscy ochroniarze.

Kiedy dziękował usłyszał od nich: "Proszę pana to nasz obowiązek".
Kiedy za tydzień pan Kazimierz wracał do Opola, scenariusz powtórzył się. W Warszawie wszystko było w porządku, kasjerka zamówiła mu ochronę, mili panowie (tym razem było ich dwóch) odprowadzili go do pociągu.

- Posadzili mnie na ławeczce i obiecali, że wrócą do mnie na pięć minut przed odjazdem. Byli nawet szybciej i pomogli mi wsiąść - relacjonuje Kazimierz Psiurski.

W samym pociągu niewidomego przejęli konduktorzy, których poprosił o to, by powiadomili ochronę na dworcu w Opolu i poprosili, by ktoś mu pomógł.
- Ale znów nikt się nie pojawił. Pomogli mi pasażerowie, ochroniarz ponoć siedział na ławce. Było mi bardzo przykro - mówi pan Kazimierz.

O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy najpierw Przewozy Regionalne, ale jak się okazało, przewoźnik odpowiedzialny jest jedynie za opiekę na pasażerami w pociągu.
Potem skontaktowaliśmy się z Zakładem Nieruchomości PKP.

- Zadaniem ochrony dworca jest dbanie o bezpieczeństwo i komfort podróżnych, w tym w szczególności o osoby niepełnosprawne korzystające z dworców. Jesteśmy zaskoczeni taką reakcją ochrony w stosunku do państwa czytelnika. Wedle naszych wskazań ochrona powinna udzielić bezwzględnie pomocy osobie niepełnosprawnej, zwłaszcza że powiadomiła ona o planowanej podróży z dużym wyprzedzeniem - komentuje Bartłomiej Sarna, rzecznik prasowy PKP S.A. we Wrocławiu.

Podkreśla też, że takie zasady obowiązują na wszystkich dworcach, na których PKP zatrudnia ochronę. - Na łamach nto bardzo chcielibyśmy przeprosić pana Kazimierza za wszelkie niedogodności i zrobimy wszystko, żeby takie sytuacje nie miały miejsca w przyszłości.

Wyciągniemy również przewidziane kontraktem konsekwencje w stosunku do agencji odpowiedzialnej za ochronę na dworcu Opole Główne - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska