Od trzydziestu lat pracują dla mniejszości i biznesu w regionie. Jubileusz Fundacji Rozwoju Śląska

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Fundacja Rozwoju Śląska szczyci się swoim niespełna trzydziestoosobowym zespołem, w którym prawie nie ma rotacji.
Fundacja Rozwoju Śląska szczyci się swoim niespełna trzydziestoosobowym zespołem, w którym prawie nie ma rotacji. Fundacja Rozwoju Śląska
Fundacja Rozwoju Śląska świętuje w 2021 roku trzy dekady działalności. 29 osób wspiera mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa, także mniejszość niemiecką. Robią to tak skutecznie, że są w czołówce funduszy pożyczkowych w Polsce.

- To jest zaszczyt i honor kierować taką instytucją - podkreśla Henryk Wróbel, prezes zarządu Fundacji Rozwoju Śląska. - Na dorobek tego trzydziestolecia pracowało wiele osób, zarówno w zarządzie, jak i w radzie Fundacji. W efekcie jesteśmy dzisiaj jednym z wiodących funduszy pożyczkowych w Polsce. Jest ich w kraju około 85, a nasza Fundacja pod względem wielkości należy do 18 największych, zaś suma udzielonych pożyczek plasuje nas na 9. miejscu. Te wyniki to jest praca ostatnich kilkunastu lat. Obecnie nasz zespół liczy 29 osób. Szczycimy się tym, że mamy bardzo małą rotację pracowników.

Prezes przypomina, że u genezy Fundacji leżała m.in. idea zatrzymania wyjazdów z regionu na Zachód. Drogą do tego miało być poprawienie warunków bytowych mieszkańców i generowanie nowych miejsc pracy. - Na początku z funduszy przekazywanych przez Republikę Federalną wspieraliśmy przedsiębiorców zakładających firmy - precyzuje. - Pieniądze na poprawę jakości życia, w tym na wodociągi, trafiały do samorządów i miały służyć zarówno mniejszości niemieckiej, jak i jej otoczeniu.

Helena Lellek, dyrektor FRŚ, zaczęła pracę w Fundacji w kwietniu 1993, czyli w roku, gdy zaczynała ona (istniejąc od 1991) swą operacyjną działalność.

- Wynajmowaliśmy biuro w Opolu przy ul. Damrota - wspomina pani dyrektor. - Na początku byla zatrudniona jedna osoba, ja doszłam do pomocy. Pierwszej pożyczki bezpośrednio ze środków niemieckich udzieliliśmy 1 czerwca 1993. To był duży zakład szklarski, który potrzebował jakichś nowoczesnych maszyn.

W 1994 do działalności pożyczkowej dla przedsiębiorców doszła działalność dla gmin. Samorządy pożyczały na budowę wodociągów oraz kanalizacje i oczyszczalnie ścieków. Ta działalność skierowana do gmin trwała do 1999 roku.

- W 1996 weszło finansowanie budów, remontów i zakupów domów spotkań dla mniejszości niemieckiej - podkreśla pani Lellek. - Do 2001 roku udzielaliśmy nawet kilkumilionowych dotacji na ten cel. Z pieniędzy niemieckich przez pośrednictwo fundacji został m.in. zakupiony i wyremontowany budynek w Łubowicach, w którym dziś mieści się Górnośląskie Centrum Kultury i Spotkań im. Eichendorffa. Finansowaliśmy także m.in. inwestycje w Dobrodzieniu, w Dobrej, w Kętrzynie, w Iławie Mazowieckiej i kilkadziesiąt innych. Bardzo dużo się wtedy nauczyliśmy. Strona niemiecka przysyłała ekspertów, którzy w wielu sprawach doradzali. Uczyliśmy się pracy projektowej, co nam bardzo pomogło przy staraniach o środki przedakcesyjne i unijne.

- Dzisiejszy dzień fundacji to dwie sfery - podkreśla prezes Henryk Wróbel. - Jedną jest pośrednictwo i rozliczanie dofinansowania bieżącej działalności społecznej, kulturalnej i kosztów osobowych organizacji mniejszości niemieckiej w całej Polsce przez Republikę Federalną Niemiec. Ale przede wszystkim jesteśmy - jak już wspomniałem - wiodącym funduszem pożyczkowym. Pożyczamy przedsiębiorcom. Naszymi klientami są mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa. Oferujemy różne programy, ponieważ pozyskujemy pieniądze zarówno z regionalnego programu operacyjnego, jak i z funduszy centralnych.
Prezes Wróbel zwraca uwagę, że siłą Fundacji są jej konkurencyjne wobec innych funduszy oferty.

- Startujemy w przetargach i konkurujemy ceną, jakością naszych usług oraz tym, iż mamy wkład własny wypracowany przez 30 lat i możemy go dodać do puli, którą dysponent chce przekazać przedsiębiorcom. Otwarliśmy także biura rachunkowe, bo chcemy świadczyć dla przedsiębiorców dodatkowo usługi księgowe mówi. - Mamy też w ofercie wirtualne biuro. Można je w Fundacji za niewielką opłatą mieć i tutaj odbierać pocztę, przekazywać wiadomości itd. Chcemy być instytucją, która będzie mocno wspierała przedsiębiorców, w czasach, które idą, będą oni dużego wsparcia finansowego, ale i doradczego potrzebowali. Chodzi o przemysł 4.0, efektywność energetyczną itd.

Ponieważ perspektywa unijna do 2024 roku się kończy, większość pieniędzy trafiła już do przedsiębiorców i właśnie się spłacają.

- Ale ciągle mamy fundusze na rozwój małych firm - zauważa Henryk Wróbel - i mamy też plany na przyszły rok. Szczególnie że wygraliśmy przetarg na kolejne środki płynnościowe związane ze skutkami covidu z Funduszu REACT EU. Mamy do dyspozycji 40 mln zł pozyskanych w przetargu oraz 10 mln wkładu własnego. Czekamy na podpisanie umowy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego i od stycznia ruszamy. Jest szansa - jeśli będzie zapotrzebowanie - że kwotę tę będzie można podwoić i przedsiębiorcy będą mieli do dyspozycji 100 mln. Mamy też kilka milionów złotych na nieoprocentowane pożyczki na działania termomodernizacyjne. Od wielu lat realizujemy również rządowy program „Pierwszy biznes - wsparcie w starcie” adresowany do absolwentów i osób bezrobotnych, które chcą założyć własny biznes. Te pożyczki są bardzo nisko oprocentowane i rozłożone na siedem czy osiem lat.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska