Chodzi o osoby, które przez kilka, a nawet kilkanaście lat przetrzymują u siebie wypożyczone tytuły. Mimo naliczonych, często kilkuset złotowych kar z MBP się nie rozliczają.
Aby zmusić je do tego, by książki wreszcie oddały władze biblioteki postanowiły największych maruderów wciągnąć do Krajowego Rejestru Dłużników.
- Już od początku stycznia wysłaliśmy do wszystkich tych osób zawiadomienia, że jeśli książek nie zwrócą, to trafią do rejestru - mówi Elżbieta Kampa. - Muszę, przyznać, że odzew był spory. Większy niż się spodziewaliśmy. Rozliczali się ci nawet najbardziej zatwardziali dłużnicy. Jeden czytelnik od ręki zapłacił nam karę 3 tysięcy złotych. Wciąż jednak wielu książek brakuje - dodaje.
Dyrektor zastrzega jednak, że dłużnicy, którzy winni są bibliotece nawet duże kary nie muszą się obawiać, że kwotę trzeba będzie spłacić od razu.
- Z każdym, kogo nie stać na spłacenie całości kary zawrzemy ugodę - mówi dyrektor.
Na takie rozwiązanie jest czas do koca miesiąca. Potem nazwiska przetrzymujących księgozbiór osób trafią do KRD.
- Mamy już u siebie program do wprowadzania tych danych. Póki co pracownicy muszą się zapoznać z jego obsługą. Zacznie on działać na początku marca - mówi dyrektor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?