Odrowąż słynie z koron żniwnych

Redakcja
Irena Kilisz (pierwsza z lewej), Sylwia Waloch i Edyta Bekiesz na prace przy żniwnej koronie poświęcają każde wolne popołudnie.
Irena Kilisz (pierwsza z lewej), Sylwia Waloch i Edyta Bekiesz na prace przy żniwnej koronie poświęcają każde wolne popołudnie.
Żniwa jeszcze trwają, ale w co drugiej podgogolińskiej wsi uwijają się przy koronach żniwnych.

- Sześć lat temu, kiedy zmarła nasza najstarsza gospodyni, zabrała ze sobą do grobu wiele tajemnic wyplatania koron - opowiadają mieszkanki Odrowąża. - Ale nie poddałyśmy się, spróbowałyśmy same i z roku na rok idzie nam coraz lepiej.
Ich korony już trzy razy zwyciężyły konkursy na wojewódzkich dożynkach.
- Robimy to dla podtrzymania tradycji i własnej satysfakcji - mówi Irena Kilisz.

Wczoraj panie sortowały i odkładały najdorodniejsze kłosy jęczmienia. Przy pracy zastaliśmy Sylwię Schaefer, Sybillę Szymaniec, Dorotę Grelę, Ewa Grelę, Irenę Kilisz, Sylwię Waloch, Edytę Bekiesz i Kornelię Gabrielczyk. Zwykle pomaga im też Sybilla Makiola, a od czasu do czasu do świetlicy przychodzą nastolatki.
- To żmudna praca i brakuje im chęci, ale powoli będą się wciągały - mówiły gospodynie.

Teraz do pracy musi się wziąć sołtys, który ma za zadanie pospawać metalowy stelaż na koronę.

Do 7 września kolejne arcydzieło musi być gotowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska