Ograć ostatniego z wielkich. ZAKSA gra ze Skrą

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Sławomir Jakubowski
Po wygranej z mistrzem Polski i porażce w tie breaku z wicemistrzem, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w sobotę zagra w Bełchatowie z brązowym medalistą poprzedniego sezonu - ekipą Skry.

Przed kibicami z pewnością szlagier kolejki i jeden z kluczowych meczów mogących mieć olbrzymie znaczenie w kontekście walki o medale (w tym sezonie dwie pierwsze ekipy po fazie zasadniczej zagrają o mistrzostwo, a dwie kolejne o medale brązowe).

- Cieszę się, że cały czas widzę zespół, który walczy - powiedział kędzierzyński szkoleniowiec Ferdinando De Giorgi. - Tak jak w meczu z Resovią Rzeszów, tak i przeciwko gdańszczanom moja drużyna podjęła rękawicę. Jestem zadowolony, bo naszym celem jest skuteczna rywalizacja z czołowymi ekipami, a taką jest też Skra. Musimy więc dać z siebie wszystko i nie odpuszczać żadnej akcji i piłki.

Po siedmiu kolejkach zarówno Skra (2. miejsce), jak i ZAKSA (3. lokata) mają na koncie po 18 punktów, a bełchatowianie wyprzedzają naszych siatkarzy tylko lepszym stosunkiem setów. W tabeli liderem są jednak Czarni Radom, którzy mają punkt przewagi, ale mierzyli się dotychczas tylko z Zaksą, a czekają ich jeszcze spotkania z Treflem Gdańsk, Skrą i Resovią. Serię spotkań na szczycie kończą za to kędzierzynianie, którzy do ostatniego weekendu byli niepokonani, ale wówczas przegrali na własnym parkiecie z Treflem Gdańsk. Z kolei sobotni gospodarze jedyną porażkę zanotowali z Resovią.

- Wiemy jaka jest stawka każdego meczu - mówi Benjamin Toniutti, rozgrywający Zaksy. - Nie ma co spuszczać głów po porażce w ostatnim meczu. Przed nami kolejne wyzwanie i nie łatwiejsze zadanie. Trzeba wyciągnąć dobre wnioski i walczyć, ale głównie zachowywać spokój i koncentrację.

- W meczu z zespołem z Gdańska nie zagraliśmy tylko słabego tie breaku, ale od początku nam się nie układało na parkiecie - przyznaje środkowy Zaksy Łukasz Wiśniewski. - Walczyliśmy, ale mieliśmy tylko przebłysk naszej dobrej gry. Za dużo było u nas niewymuszonych błędów. One nas sporo kosztowały i nie mogą się powtórzyć, bo rywal to wykorzysta. Skupiamy się tylko na własnej grze, jej poprawianiu i stabilizowaniu na jak najwyższym poziomie.

Przed tym ważnym spotkaniem kłopot ma trener Miguel Falaska, gdyż prawdopodobnie nie będzie mógł skorzystać z reprezentacyjnego środkowego Andrzeja Wrony. Tymczasem nasi wystąpią w najsilniejszym składzie. Treningi wznowił bowiem atakujący Dawid Konarski i w Bełchatowie nie będzie już siedział na trybunach, jak to miało miejsce ostatnio. Po odejściu do Rzeszowa Dominika Witczaka nasz zespół w tym ważnym spotkaniu nie zostanie z tylko jednym nominalnym atakującym - Grzegorzem Boćkiem.

Kędzierzynianie wydają się mieć jeszcze jeden atut, który może mieć spore znaczenie. O ile nasi siatkarze od soboty odpoczywali i trenowali, o tyle bełchatowianie grali we wtorek ważny mecz Ligi Mistrzów (Skra pokonała u siebie belgijski Knack Roeselare 3:0). Wydaje się, że paradoksalnie właśnie nieobecność Zaksy w europejskich pucharach może być jej największym sprzymierzeńcem w tym trudnym sezonie, kiedy każdy mecz ligowy jest bardzo istotny, jeżeli myśli się o walce o mistrzostwo kraju.

Transmisja z meczu Skra - ZAKSA w Polsacie Sport w sobotę od godz. 20.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska