Olimp Grodków wrócił na zwycięskie tory [zdjęcia]

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Goście z Piekar Śląskie mieli duże problemy z powstrzymaniem Tomasza Biernata (przy piłce).
Goście z Piekar Śląskie mieli duże problemy z powstrzymaniem Tomasza Biernata (przy piłce). Oliwer Kubus
Nasz pierwszoligowiec po bardzo dobrej grze pokonał Olimpię Piekary Śląskie 27:21.

I liga. Olimp Grodków - Olimpia Piekary Śląskie 27:21

Protokół

Protokół

Olimp Grodków - Olimpia Piekary Śląskie 27-21 (12-10)

Olimp: Wasilewicz, Romatowski, Łągiewka - Górny, Kolanko 3, Świerczyński, Żubrowski 2, M. Biernat 3, Maciejewski 3, T. Biernat 3, P. Biernat 2, Gradowski 3, Bujak 1, Ogorzelec, Piech 7, Urban. Trener Piotr Mieszkowski.
Olimpia: Kowalczyk, Zemelka - Parzonka 1, Smolin 1, Chromy 2, Włoka 1, Fidyt, Cieniek 1, Rosół 3, Gogola, Kowalski 2, Miłek, Kempys 5, Tatz 1, Danysz 4. Trener Sławomir Szenkel.

Sędziowali: Bartosz Kowalak i Wojciech Marciniak (obaj Poznań). Kary: Olimp - 12 min.; Olimpia - 19 min. Widzów 200.

Olimp w poprzednich dwóch spotkaniach u siebie grał przyzwoicie, jednak w końcówce trwonił przewagę i tylko remisował. W sobotę historia na szczęście się nie powtórzyła. Grodkowianie dominowali od pierwszej do ostatniej minuty i nadspodziewanie łatwo uporali się z solidną drużyną Olimpii.

- Dużo pracowaliśmy nad koncentracją - zdradził szkoleniowiec naszej ekipy Piotr Mieszkowski. - To, że nie potrafiliśmy utrzymywać prowadzenia, wynikało wyłącznie z psychiki. W pewnym momencie dochodziło do rozluźnienia, a w głowach chłopaków pojawiała się myśl, że mecz jest już wygrany. Tym razem tego błędu nie powtórzyliśmy.

Gospodarze stanowili prawdziwy monolit. Mimo że w ofensywie nie grzeszyli skutecznością, to świetnie spisywali się w obronie, na którą trener Mieszkowski kładzie szczególny nacisk. Goście nie mieli pomysłu na jej sforsowanie. Gdy już dochodzili do rzutowych pozycji, na ich drodze stawał niezawodny Tomasz Wasilewicz. Na pochwałę zasłużyli także rezerwowi. Powracający po kontuzji kolana Michał Piech wykorzystał wszystkie siedem rzutów karnych, z kolei trzema efektownymi trafieniami popisał się młodziutki wychowanek Olimpu Maciej Maciejewski.

- Za walkę i zaangażowanie podopiecznym należy się ogromny szacun - dodawał Piotr Mieszkowski. - Każdy, naprawdę każdy dołożył cegiełkę do budowy muru, który momentami okazywał się nie do przejścia.

Przyjezdni co chwilę otrzymywali kary, również za kwestionowanie decyzji arbitrów. Nasi wykorzystywali nerwowość w ich szeregach i skrupulatnie budowali przewagę. Kibice, nauczeni doświadczeniem z ostatnich starć, woleli wstrzymywać się z radością, lecz gdy w 57. min miejscowi odskoczyli na siedem bramek, kwestia zwycięstwa została definitywnie rozstrzygnięta, a szansę gry dostali kolejni juniorzy: Paweł Łągiewka i Rafał Świerczyński. Rad udzielał im między innymi Bartosz Żubrowski.

- Trzeba młodszym kolegom przekazywać swoją wiedzę - zaznaczał obrotowy Olimpu. - Debiutowałem w pierwszej lidze w wieku 20 lat, oni mają dopiero po 17. Ważne, by oswajali się z halą i atmosferą meczów ligowych. Nie zjadła ich trema i wypadli korzystnie.

Dzięki wygranej grodkowianie awansowali na piąte miejsce i zachowują kontakt z czołówką.

- W zeszłym roku mieliśmy wahania formy, w głównej mierze były one spowodowane brakiem zgrania - tłumaczył Żubrowski. - Rozumiemy się coraz lepiej. Poznaję nawyki rozgrywających, oni poznają moje. Ta nić porozumienia jest na pozycji kołowego szczególnie istotna. Zmierzamy we właściwym kierunku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska