Opole ma bardzo drogie żłobki

Nowe zasady opłat wzbudziły ogromne emocje wśród radnych. Choć podstawowa stawka nie wzrosła i wynosi nadal 318 zł to radni PiS porównali ją z innymi miastami w Polsce. Nie znaleźli żadnego, gdzie byłyby wyższe lub zbliżone do naszych. Na przykład w Warszawie opłata za żłobek bez wyżywienia wynosi 200 zł, w Krakowie 190 zł, a w Łodzi czy Kielcach poniżej stu zł.

- Sytuacja w Opolu nie jest normalna i teraz mamy okazję, aby ją zmienić i pomóc młodym ludziom, decydującym się na dzieci - mówił podczas wczorajszej sesji Patryk Jaki, radny PiS. - Zamiast prawie 300 zł, stawka powinna wynosić trochę ponad 200 zł. Nie zgadzamy się też na zwiększenie opłat za jedzenie.

- Nie mamy niskich opłat, ale mimo to na liście oczekujących jest wciąż 600 maluchów, czyli stawki są akceptowalne - ripostuje Zbigniew Kubalańca, szef klubu PO. - Uchwała wcale nie podwyższa opłaty podstawowej, która jest na stałym poziomie od wielu lat. Zgodziliśmy się natomiast co do uwag wobec stawki żywieniowej i jej maksymalny poziom wyniesie nie 10, ale 6 zł.

Ostatecznie poprawki PiS przepadły, ale podjęcie uchwały wcale nie zamyka tematu opłat za żłobki.

- Żeby przygotować się do ich zmiany potrzeba czasu - przekonuje Beata Kubica, radna partii Zielonych. - Musimy na spokojnie siąść do rozmów z prezydentem, bo jeśli teraz obniżylibyśmy opłaty, to trzeba byłoby natychmiast znaleźć dodatkowe pieniądze w budżecie. Tym samym mogłoby ich zabraknąć na nowe miejsca w placówkach, które planuje stworzyć w tym roku miasto - dodaje Kubica.

Niewykluczone, że w przyszłości opłaty zostaną uzależnione od dochodów rodziców, bo dziś te same stawki płaci osoba pracująca w hipermarkecie jak i prezes dużej firmy.

Wiceprezydent Krzysztof Kawałko powiedział nto, że ratusz nie wyklucza zmian w sposobie pobierania opłat za pobyt dzieci w żłobkach.

- Być może pojawią się jakieś ulgi, ale na razie trudno powiedzieć, w którym kierunku pójdziemy - zastrzega.