Opole> Nie dostaną dotacji na remont kamiennic

Wspólnota z ulicy św. Wojciecha jest jedną z nich. Dzięki dotacji z programu rewitalizacji (jego celem jest m.in. odnowienie zaniedbanych rejonów miasta) chciała wyremontować dach. Liczyła na 100 tys. zł.

- Ratusz zachęcał wspólnoty do składania wniosków jeszcze w 2007 roku - opowiada Janusz Rogalski, reprezentujący wspólnotę. - Tymczasem teraz okazało się, że mało która wspólnota spełnia kryteria przyjęte w programie. Dlatego na dotację nie mamy żadnych szans. Jesteśmy rozgoryczeni.

Krzysztof Początek, naczelnik wydziału ds. europejskich w urzędzie miasta, przyznaje, że takich wspólnot jest więcej. Kryteria nie są jednak autorstwa ratusza. Odpowiada za nie urząd marszałkowski, który jesienią tego roku podzieli 21 milionów euro jakie Opolszczyzna otrzymała na rewitalizację miast.

- Kiedy kryteria przyłożyliśmy do Opola, okazało się, że tylko ulice Asnyka i Rzemieślnicza mają szanse na pieniądze. Tyle że tamtejsze wspólnoty wniosków nie złożyły - przyznaje Początek.

Cały problem wziął się z tego, że choć opolskie kamienice są w większości w bardzo złym stanie technicznym, to dyskwalifikują nas wskaźniki zamożności i niskie bezrobocie.

- Inne miasta też mają ten problem - mówi Początek.

Sytuację pogarsza jeszcze przyjęcie przez urząd marszałkowski zasady mówiącej, że minimalna dotacja może wynosić 500 tys. zł. Tymczasem żadna wspólnota nie chce tak dużych pieniędzy.

- Czujemy się wystrychnięci na dudka - komentuje Rogalski.

Jak powiedziano nam w urzędzie marszałkowskim, kryteria narzuciła Unia. Jedynie to dotyczące poziomu pomocy będzie niebawem zmniejszone do 200 tys. zł.

Liczba

2 – tylko tyle ulic spełnia kryteria, dzięki którym wspólnoty mieszkaniowe mogą ubiegać się o pieniądze na rewitali_za_cję. Są to ulice Adama Asnyka i Rzemieślnicza. Na razie jednak ich mieszkańcy nie złożyli wniosków.