Opole: Straż miejska sprawdza, czym palimy w piecach

Artur  Janowski
Artur Janowski
Urząd miasta już od kilku lat stara się walczyć z pyłem m.in. poprzez dofinansowanie modernizacji kotłowni lub wymianą pieców, ale na razie dużych efektów tych działań nie odczuwamy i zimą w Opolu oddycha się bardzo ciężko.
Urząd miasta już od kilku lat stara się walczyć z pyłem m.in. poprzez dofinansowanie modernizacji kotłowni lub wymianą pieców, ale na razie dużych efektów tych działań nie odczuwamy i zimą w Opolu oddycha się bardzo ciężko. Anna Kaczmarz
Od stycznia strażnicy zaczęli sami kontrolować domowe kotłownie w Opolu. Na razie nie złapano nikogo na paleniu śmieci, za co grozi 500 zł mandatu.

Możliwość wejścia do naszych domów i mieszkań w celu kontroli pieców strażnicy mają już od końca 2011 roku. Do tej pory jednak do sprawdzenia czym palimy, dochodziło tylko gdy strażnicy otrzymywali sygnał od mieszkańców lub sami widzieli czarny i śmierdzący dym z komina. Kontrole były, ale niezbyt częste.

Teraz to się zmieni, bo strażnicy w zakresie swoich obowiązków otrzymali stałe sprawdzanie domowych kotłowni. Tylko w styczniu przeprowadzili 50 kontroli, o których mieszkańcy nie byli powiadomieni.

- Strażnicy proszą o pokazanie kotłowni, oglądają też czym pali w piecu właściciel – informuje Krzysztof Maślak, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Opolu.

Na razie nie zdarzyło się, aby ktoś palił w piecu śmieciami. Strażnicy wymieniają w raportach drewno i węgiel, ale też zauważyli, że opolanie mają w piwnicach głównie najtańszy rodzaj paliwa, który mocno kopci.

- Wiemy to też z faktur, które ludzie sami z siebie pokazują strażnikom, bo my nawet ich nie żądamy – przyznaje Maślak.

Straż zapowiada, że akcja będzie kontynuowana do marca, a potem wznowiona jesienią. Poza nią strażnicy mają obowiązek sprawdzać każdy sygnał o dymiącym kominie. Jeśli ktoś pali śmieci, to musi się liczyć z sankcjami. Jednorazowy mandat wynosi 500 złotych, ale gdyby sprawa trafiła do sądu, to maksymalna grzywna wynosi 5 tys. zł.
Domowe kontrole mają związek ze złym stanem powietrza w Opolu. Problem pojawia się zimą, kiedy uruchamiane są przydomowe piece, a to z kolei powoduje, że poziom pyłu w powietrzu przekracza dopuszczalne normy.

Pył zawieszony oznaczony symbolem PM10 to mieszanina różnych niebezpiecznych substancji, m.in. węglowodorów aromatycznych, metali ciężkich i dioksyn, które źle wpływają na nasze organizmy. W najgorszej sytuacji są dzieci, alergicy i osoby z przewlekłymi chorobami układu oddechowego. Eksperci zalecają, aby takie osoby ograniczyły spacery, a także aktywność fizyczną na powietrzu, kiedy normy są mocno przekroczone.

Urząd miasta już od kilku lat stara się walczyć z pyłem m.in. poprzez dofinansowanie modernizacji kotłowni lub wymianą pieców, ale na razie dużych efektów tych działań nie odczuwamy i zimą w Opolu oddycha się bardzo ciężko.

x-news/TVN24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska