Opole: Urzędniczy absurd prosto z ratusza

Redakcja
Radni powołali placówkę, która nie ma własnego budżetu.
Radni powołali placówkę, która nie ma własnego budżetu. Paweł Stauffer
Część pracowników Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych nie dostało pensji. Dlaczego? Bo radni i prezydent powołali placówkę, która nie ma budżetu!

Pod lupą

Pod lupą

Przekształcenie Pogotowia Opiekuńczego wymusiły przepisy, które nakazują m.in., że od 1 stycznia 2011 w takiej placówce może przebywać tylko 30 dzieci.
- Były też inne wymagania, które spełniliśmy, ale ten przepis, biorąc pod uwagę wielkość miasta, był dla nas zbyt trudny - tłumaczy Barbara Strecker, naczelnik wydziału spraw społecznych w urzędzie miasta. Dlatego zapadła decyzja o reorganizacji i powstaniu zespołu, w którego skład wchodzi Pogotowie Opiekuńcze i Dom Dziecka. Dzięki temu w budynkach na ulicy Dambonia nadal może przebywać 60 dzieci.

Zespół działa od 1 stycznia. Radni - na wniosek prezydenta - powołali go w miejsce Pogotowia Opiekuńczego, gdzie na jakiś czas trafiają dzieci z problemami, np. uciekające z domu.

Uchwałę podjęto jednak w wielkim pośpiechu tuż przed końcem roku.

- Przeszła, bo urzędnicy straszyli nas, że bez przekształcenia od nowego roku nie moglibyśmy przyjąć żadnego dziecka - mówi Violetta Porowska, radna PiS.

Ale jak się okazuje, nieprzypadkowo na projekcie uchwały była negatywna opinia prawna. Radni powołali bowiem placówkę, która nie ma własnego budżetu! Formalnie zespół istnieje, ale nie ma pieniędzy na funkcjonowanie. Nikt ich nie zapisał w starym budżecie, a nowy plan wydatków nie jest jeszcze uchwalony.

Dla 26 pracowników (łącznie pracuje ponad 50 osób) oznacza to brak pensji.

- Mamy problem, bo nauczyciele pieniądze otrzymują zawsze na początku miesiąca, a teraz nie mamy im z czego wypłacić - mówi pracownik ZPOW.

Agnieszka Kasper, dyrektor placówki nie chciała tego komentować. Odesłała nas do ratusza. Barbara Strecker, naczelnik wydziału polityki społecznej przyznaje, że sytuacja normalna nie jest ale...

- Przekształceniom jednostek towarzyszą zawsze bardzo zawiłe kwestie prawne i czasem też czasowe problemy - przekonuje Strecker. - Uchwała była konieczna, gdyż 1 stycznia zmieniły się przepisy i nasze pogotowie musiało być przekształcone (szczegóły w ramce - red.). Wiem, że niektórzy pracownicy są rozżaleni, ale spotkałam się z nimi i przeprosiłam. Najdalej 14 stycznia dostaną pensje.

Dzień wcześniej radni mają bowiem uchwalić nowy budżet miasta, a w nim znajdą się pieniądze na funkcjonowanie ZPOW. Mimo to przedstawiciele PiS i PO będą żądać szczegółowych wyjaśnień, jak mogło dojść do takiego zaniedbania.

- O tym, że trzeba przekształcić pogotowie, wiemy od 2007 roku, a tymczasem uchwałę podejmuje się na dzień przez wyznaczonym terminem! - grzmi Porowska. - Dobrze, że ludzie w styczniu dostaną pieniądze, ale co z dziećmi? Zmiany przeprowadzono w takim pośpiechu, że trudno radnym ocenić, czy podopieczni na nich nie stracą. Będziemy to chcieli szybko sprawdzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska