Opolski dom. Wizytówka naszego regionu

Fot. Paweł Stauffer
Ten piękny dom wyszedł z opolskiej pracowni db2 architekci i jest dziełem Mariusza Tenczyńskiego i Iwony Wilczek. Stoi pod lasem w Dębskiej Kuźni.
Ten piękny dom wyszedł z opolskiej pracowni db2 architekci i jest dziełem Mariusza Tenczyńskiego i Iwony Wilczek. Stoi pod lasem w Dębskiej Kuźni. Fot. Paweł Stauffer
Podobnych do tego domów - nowoczesnych opolskich jamników - stoi w naszym regionie już dziesięć. Ich właściciele, gdy dali się przekonać do tradycyjnej bryły, docenili duże zalety takiej architektury.

Nasi przodkowie na Śląsku Opolskim zawsze byli oszczędni i gospodarni. Takie też były ich domy. W czasach, gdy ceny energii rosną w zastraszającym tempie, warto budować się tak, by koszty utrzymania domu nie były dla gospodarzy udręką. Opolski jamnik to idealne rozwiązanie.

O wysokości rachunków za energię decyduje m.in. architektura budynku i jego usytuowanie względem stron świata. - Najmniejsze straty ciepła powstają w domu, który ma jak najmniejszą powierzchnię kontaktu z otoczeniem. Im prostsza i bardziej zwarta bryła domu, tym lepiej - mówi prof. Roman Ulbrich z Politechniki Opolskiej.

Opolski jamnik ma właśnie taką zwartą i prostą bryłę. Odpowiednie rozplanowanie pomieszczeń - od południa pokój dzienny i gabinet, a od północy sypialnie - pozwoli na maksymalne wykorzystanie darmowej energii słonecznej i zminimalizowanie kosztów ogrzewania.

Dla użytkowników ważne jest też wykorzystanie powierzchni. - Największą zaletą opolskiego jamnika jest maksymalna funkcjonalność, tu nie marnuje się ani jeden metr kwadratowy powierzchni - uważa Zbigniew Świderski, właściciel nowoczesnego jamnika w jednej z podopolskich wsi. Nawet poddasza, które ze względu na skosy dachu są zwykle trudne do zagospodarowania można dobrze wykorzystać i doświetlić, stosując np. okna kolankowe, które schodzą prawie do samego poziomu podłogi.

Bogusław Szczepaniak, który wybudował nawiązujący do regionalnych tradycji dom na planie kwadratu, chwali znakomite możliwości podzielenia mieszkania na strefę prywatną i wspólną.

- Dach, który nie wystaje poza obrys budynku to nie tylko ukłon w stronę tradycji - mówi Artur Ciechociński z zarządu Stowarzyszenia "Opolski Dom". To bardzo praktyczne i bezpieczne rozwiązanie wobec zmieniającego się klimatu i coraz częstszych doniesień i wichurach, które zrywają dachy na terenach, gdzie jeszcze niedawno nikt by się tego nie spodziewał. Takiego niewypuszczonego dachu żaden wiatr nie porwie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska